Rozdział 152 Idźmy dalej

– Przyznaję, życie czasami potrafi być trudne. – Odparła Marysia. – Cieszę że jednak, że nie żałujesz tego wszystkiego. Życie jest zbyt krótkie, aby tracić je na rozpamiętywanie tego, co już było.

– Ma pani rację. I tak już przeszłości nie zmienimy. Warto do niej wracać, wspominać miłe chwile, ze złych wyciągać wnioski, ale trzeba iść naprzód. Życie trwa dalej.

– Jakie są twoje plany na chwilę obecną? – Spytała ciekawa Marysia. Domyśliła się, że ktoś tak ciekawy świata nie wytrzyma długo spokojnego trybu życia, jaki cechował mieszkańców łąki.

– W najbliższym czasie na pewno nie ruszę się nigdzie poza łąkę. Chciałbym nacieszyć się przyjaciółmi, poza tym jeszcze nie doszedłem do siebie po wypadku. Jak pani widzi wciąż mam problemy z chodzeniem. – Widząc minę Marysi szybko dodał. – Tak, wiem – uśmiechnął się – moja łapka nigdy nie wróci do dawnej sprawności. Już na zawsze będzie sparaliżowana. Dla mnie oznacza to jednak tylko tyle, że muszę się nauczyć z tym funkcjonować. Nie chcę, aby inni się nade mną litowali. Dlatego tym bardziej dziękuje pani za to że będę mógł przyjść czasem porozmawiać.

– Cieszę się, że tak do tego podchodzisz. Pamiętaj, że to, iż jesteś niepełnosprawny nie oznacza, że jesteś mniej wartościowy od innych.

– Tak. Ma pani rację. Dziękuję. Zdaję sobie jednak sprawę z tego, że wiele pracy przede mną. Muszę dużo ćwiczyć, aby odzyskać chociaż minimalną sprawność w łapce.