Rozdział 167 Jaś i Staś


Nie czekając na odpowiedź jedno z identycznie zachowujących się zwierzątek przedstawiło oba.

– Ja jestem Jaś a to Staś.

– Co tu się stało? – Zaciekawiony Grześ zapytał.

Oba zwierzątka zaczęły mówić jednocześnie. Co najciekawsze mówiły dokładnie to samo, brzmiały jakby mówiło tylko jedno z nich.

– Radek chciał iść bez nas na spacer. Postanowiliśmy więc nie puścić go samego. Nie nasza wina, że zaczął krzyczeć.

– Kim wy jesteście? – Zdołał wykrztusić z siebie Tomek.

– Jesteśmy dżdżownicami. – Zwierzątka były zaskoczone niewiedzą nieznajomych. – Kim wy jesteście?

– My jesteśmy żabkami. – Wyjaśnił Przemek. – Wuj Ropusław jest ropuchą, a Grzesiek – wężem.

– Nigdy was tutaj nie widzieliśmy. – Zwierzątka nadal mówiły jednocześnie.

Wąż spojrzał na Radka, jednak on sprawiał wrażenie przyzwyczajonego do takiego zachowania kolegów.

– Dokąd się wybieraliście na spacer? – Radek zauważył spojrzenie Grzesia i postanowił się odezwać.

– Prosto przed siebie. Poznajemy łąkę. Nie mamy specjalnie sprecyzowanych planów. – Odpowiedział Ropusław.

– Mogę wybrać się z wami? – Szybko zapytała dżdżownica patrząc błagalnym wzrokiem na Ropusława.

– Oczywiście, zapraszam.

– To chodźmy w takim razie. – Ucieszył się Radek i ruszył przed siebie, jakby obawiał się, że ktoś zaprosi jeszcze jego kolegów.

Natychmiast za Radkiem ruszył zaciekawiony wąż, za nim Ropusław w gronie żabek. Stało się to na tyle szybko, że Jaś i Staś nie zdążyli się odezwać. Roześmiali się tylko i zniknęli pod ziemią.