Faraon rusza za Izraelitami

Kolejnego dnia Pan przemówił do Mojżesza:

– Powiedz Izraelitom, aby zawrócili. Mają rozbić obóz pod Pi-Hachirot pomiędzy Migdol a morzem, naprzeciw Baal-Sefon. Namioty postawcie na wprost morza.

– Gdy rozłożycie obóz nad brzegiem morza faraon powie do swych poddanych: Izraelici zabłądzili, a pustynia jest przeszkodą nie do pokonania. Uczynię upartym serce faraona i podąży za wami. Wtedy ja okażę swą potęgę nad faraonem i jego wojskiem. Poznają Egipcjanie, że Ja jestem Panem.

Izraelici uczynili jak Bóg nakazał.

Tymczasem w Egipcie doniesiono faraonowi o ucieczce Izraelitów. Wówczas władca i jego poddani zaczęły się zastanawiać dlaczego pozwolili im odejść. Zapomnieli o plagach, które poprzedziły wyjście ludu Izraela, nie myśleli o tym jak prosili faraona o to, by ich wypuścił, o śmierci pierworodnych. Pamiętali tylko o tym, że Izraelici stanowili ich służbę, że dzięki nim łatwiej żyło się Egipcjanom. Faraon postanowił działać i zmusić Izraelitów do powrotu. Nakazał zaprzęgać najlepsze rydwany. Gdy zobaczył, że było ich tylko sześćset rozkazał przygotować wszystkie rydwany, jakie były w kraju. Każdym z nich powozili dzielni wojownicy.

Żądni zemsty za odejście Egipcjanie ruszyli w pościg. Znaleźli Izraelitów obozujących nad morzem w miejscu, które im Pan wskazał.