Rozdział 148 Mała żabka w wielkim świecie

– Dziękuję pani bardzo za te słowa. – Powiedział Przemek. – Nie czuję się wcale bohaterem wręcz przeciwnie czuję się taką małą, zagubioną żabką w ogromie świata. Czasem mam wrażenie, że moim przyjaciołom jest łatwiej. – Westchnął.

– Dlaczego tak sądzisz? – Zapytała zdziwiona Marysia.

– Nie mieli okazji poznać życia poza lasem i łąką. Nie wiedzą jaki świat jest duży i niebezpieczny. Dzięki opowiadaniom moim czy kogoś innego mogą sobie to tylko wyobrazić. Nie przeżyli jednak na własnej skórze tego, co ja.

– Żałujesz tego, co przeżyłeś?

– Nie, cieszę się z każdej chwili. Każda sekunda była i jest dla mnie cenna. Ma pani rację, gorsze chwile też są ważne w życiu. Nie można ich pomijać tylko trzeba nauczyć się je doceniać tak samo jak dobre. To właśnie w tych słabszych momentach poznajemy siebie. Widzimy na co tak naprawdę nas stać i dzięki temu możemy stać się lepsi.

– Czujesz się lepszy od swych przyjaciół, bo oni nie przeżyli tego wszystkiego co ty? – Z niepokojem w głosie odezwała się Marysia.

– Nie, nie. Źle to zabrzmiało. Czuję się lepszy od tego, kim byłem zanim wyruszyłem w świat a nie od moich przyjaciół. Oni są naprawdę wspaniali, proszę źle nie zrozumieć moich słów. Oni zawsze wiele dla mnie znaczyli, a teraz mam nadzieję, że również będę mógł i Grzesia zaliczyć do grona najbliższych przyjaciół. Chciałem tylko powiedzieć, że czuję jak bardzo się zmieniłem przez to co przeżyłem. Ja.. – zamilkł na sekundę – chyba tylko bardziej od nich doceniam życie, bo byłem bliski jego utraty. . Zawsze przecież łatwiej doceniamy to, co stracimy lub prawie stracimy.

Słowa te uspokoiły Marysię. Polubiła Przemka i nie chciała, żeby okazał się pyszałkiem uważającym innych za gorszych od siebie.