Rozdział 222 Łania Kasia

– Mamo, mamo!!!! 

W oddali zabrzmiał przestraszony głos Remika. 

– Gdzie jesteś? – Wołał zajączek. 

– Jestem tutaj przy krzaczku! – Odpowiedziała mama. 

Po chwili przestraszony zajączek przybiegł i wtulił się w mamę. Ledwo mógł złapać oddech. 

– Co się stało? – Spytała zaniepokojona Jagoda. 

– Siedziałem na łące i patrzyłem w niebo na lecące ptaki i nagle pojawił się ogromny cień. Jakieś duże zwierzę prawie mnie podeptało. – Wydusił z siebie. – O, to był dokładnie taki cień. Mamo, ratuj mnie, proszę! – Remik przytulił się jeszcze bardziej. 

Mama spojrzała w górę i uśmiechając się powiedziała. 

– Cześć Kasiu, czemu przestraszyłaś mojego synka? 

Zaskoczony Grześ spojrzał w górę i zobaczył zwierzę bardzo podobne do jelenia Adama. 

– Przepraszam, nie chciałam tego. Nie zauważyłam go jak szłam, bo siedział w głębokiej trawie. Przyszłam tu za nim, żeby zobaczyć czy nic mu się nie stało. 

Remik nieśmiało spojrzał w stronę Kasi. 

– Nie zrobisz mi krzywdy? – Zapytał.

– Nie, skąd ci to przyszło do głowy? – Łania wydawała się być zmieszana tym pytaniem. 

– Jesteś taka wielka i tak łatwo mogłabyś mnie podeptać.

– Przyznaję, coś w tym jest. – Odpowiedziała Kasia. – Jestem dużo większa od ciebie ale to nie znaczy, że chcę ci zrobić krzywdę. – Uśmiechnęła się. 

– Przypominasz mi znajomego jelenia – Adama. – Wtrącił się Grześ. – Tylko, że on jest jeszcze większy.

– Jeszcze większy? – Ciekawość powoli przezwyciężała strach Remika.

– To mój brat. On jest jeleniem, a ja jestem łanią. Łanie są znacznie mniejsze od jeleni.