– Ładnie tu jest. Nigdy jeszcze nie byłem w tej okolicy łąki. – Powiedział Maniek do Mirka rozglądając się wkoło siebie.
– Tak, to prawda. – Przytaknął Mirek. – Gdzie zwykle spędzasz czas?
– Z przyjaciółmi nad strumieniem. Dziś jednak uznałem, że czas wybrać się gdzieś, gdzie jeszcze nie byłem, bo oni… – Przerwał i zapatrzył się w dal.
Mirek siedział w ciszy widząc, że coś gryzie nowego kolegę. Wreszcie odezwał się.
– Widzę, że coś się stało. Może opowiesz mi o tym?
– Moi koledzy Kuba, Grześ i Tomek powiedzieli, że jestem przewidywalny. Chciałem im udowodnić, że tak nie jest no i poszedłem sobie. Teraz zastanawiam się co zrobić, żeby im udowodnić, że jest inaczej.
– A musisz? – Przekornie zapytał Mirek. – Bardzo ci źle z tym, że uważają cię za przewidywalnego? Chyba jednak cię lubią skoro spędzają z tobą czas.
– Nie muszę ale chcę! – Dobitnie odpowiedziała żabka. – I tylko zastanawiam się jak im to udowodnić. Zrobię coś co ich zaskoczy.
– Masz jakiś pomysł?
– Sam nie wiem, zastanawiam się. Może pójdę do ludzi o których opowiadał Przemek.
– Do ludzi? Sam? To trochę niebezpieczne. Trzeba uważać na samochody, żeby cię nie przejechały, na Aresa, na inne większe zwierzątka od nas.
– Mówisz jakbyś już tam był. – Zauważył Maniek.
– To prawda, czasami tam bywam, ale nam muchom jest łatwiej bo my latamy w powietrzu i szybciej możemy uciec przed niebezpieczeństwem.
– Może opowiesz mi jak tam jest a później sam tam pójdę i obejrzę.
– A może zrobimy to inaczej? – Delikatnie zasugerował Mirek. – Wrócimy do twoich kolegów i wszystkim wam opowiem. Co ty na to?
– Dobrze, tylko wiesz… trochę zabłądziłem i nie wiem jak wrócić. – Smutno odpowiedział Maniek.
– Na szczęście ja wiem. Polecę przodem a ty idź za mną.