Rozdział 220 Mirek

– Ja przewidywalny? Nie chcę taki być! – Pomyślał Maniek, a głośno powiedział. – Udowodnię wam, że taki nie jestem! 

Odwrócił się i odszedł przed siebie.

– Co go ugryzło? – Spytał Kuba.

– Chyba go uraziłem. – Odpowiedział Grześ. – Nie chciałem tego. 

Maniek szedł przed siebie rozmyślając. Nie patrzył dokąd idzie aż wreszcie przystanął. Rozejrzał się wokół siebie. 

– Ładnie, ładnie. – Powiedział sam do siebie. – Gdzie ja zawędrowałem? 

Postanowił ukryć się pod krzaczkiem i odpocząć przed powrotem do przyjaciół. W kilku szybkich susach znalazł się pod krzewem przy okazji trącając gałązki. 

-Aj, aj! 

Usłyszał niespodziewanie. Zanim jednak zdążył zareagować na jego głowę spadła czarna kulka. Kulka sturlała się na ziemię ciągle powtarzając. 

– Aj, aj!

– Sebastian, co tu robisz? – Spytał zaskoczony Maniek. 

– Sebastian? Chyba mnie pomyliłeś z moim kuzynem. Ja jestem Mirek. 

– Miło mi, jestem Maniek. Przepraszam, ale jesteście tak bardzo podobni do siebie. 

Mirek uśmiechnął się. 

– Nie jesteś pierwszym, który nas pomylił. Zapewniam jednak, że nie jestem tak niemiły jak on. 

– To żadna sztuka – roześmiał się Maniek. Widząc jednak minę nowego kolegi szybko dodał. – Przepraszam, nie chciałem tego powiedzieć. 

– Rozumiem cię, Sebastian rzadko kiedy jest uprzejmy. Czasem mu się to na szczęście zdarza. 

– Wszystkie muchy wyglądają podobne? – Zmienił niewygodny dla siebie temat Maniek. 

– Hmmm, my tego tak nie odbieramy, ale podobno tak jest. Na pewno uda ci się jednak odróżnić moją mamę, siostry czy kuzynki, bo są trochę większe, ale nie pytaj dlaczego bo tego nie wiem.