Po niespodziewanym odejściu Mańka Grześ zaczął się kręcić w miejscu.
– Późno już, będę się zbierać do domu.
– Widzimy się jutro? – Spytał Kuba.
– Chętnie. Jestem bardzo ciekawy co wymyśli Maniek. Dobranoc.
– Dobranoc. – Odpowiedzieli chórkiem przyjaciele.
Grześ powoli pełzł w stronę domu rozmyślając o zachowaniu Kamili i Mańka. Szczególnie zabolało go zachowanie Kamili.
Pochłonięty myślami patrzył przed siebie. Nagle tuż przed nim pojawiło się miękkie futerko. Zamyślony podniósł głowę i ujrzał zająca.
– Cześć Remik. – Powiedział odruchowo.
– Ty jesteś Grzegorz?
Zaskoczony wąż popatrzył na zająca. Ten głos nie należał do jego kolegi.
– Tak, a Ty kim jesteś?
– Mamą Remika. Na imię mi Jagoda. Szukam mojego synka, widziałeś go?
– Nie, nie widziałem.
– Mamo, mamo! – Usłyszeli z oddali dwa głosy.
Po chwili przykicały dwa zajączki i usiadły obok. Grześ zauważył, że były mniejsze od Jagody.
– To moje córeczki – Zosia i Frania. – Przedstawiła Grzesiowi po czym zwróciła się do nich. – Widziałyście brata?
– Nie, znowu gdzieś pokicał. – Szybko odpowiedziała jedna z sióstr.
– Mogę pomóc w poszukiwaniu? – Odezwał się wąż.
– Grzesiu, to bardzo miłe z twojej strony.
– Zaraz poproszę o pomoc przyjaciół. Wszyscy pomożemy. Moi przyjaciele mają doświadczenie w szukaniu. Zwykle to mnie jednak szukają. – Dodał że spuszczoną głową.