Rozdział 150 Grześ opowiada o Przemku


Grześ wybrał się na poszukiwanie taty. Był jednak ciekawy tego, o czym mama będzie rozmawiać z Przemkiem. Schował się za trawą i nasłuchiwał. Po chwili uznał, że to nieładnie wysłuchiwać zwierzeń żabki i zgodnie z obietnicą zaczął szukać tatusia. Zastał go siedzącego pod krzewem w cieniu gałęzi wraz z pająkiem Markiem.

– Dzień dobry panu. Witaj tato.

– Dzień dobry Grzesiu. Myślałem, że wybrałeś się nad strumyk do żabek. – Odezwał się pająk.

– Tak. Ma pan rację. Poznałem Przemka, przyjaciela żabek i wybraliśmy się na spacer. Chcę mu pokazać łąkę.

– Gdzie w takim razie jest Przemek? – Leon rozglądał się wokół nie widząc żadnego innego zwierzątka.

– Został z mamą, rozmawiają. Przemek musiał trochę odpocząć.

– Odpocząć? Po czym? Przecież strumyk jest niedaleko. – Tym razem odezwał się zdziwiony Marek. – Opowiedz proszę o koledze.

Grześ ułożył się wygodnie i przystąpił do opowiadania.

– Przemek jest żabką. Przyjaciel Mańka, Tomka, Kuby i Damiana. Wychowywali się razem. Przemek był bardzo ciekawy świata i pewnego dnia wyruszył, aby go poznać. Wczoraj po południu Tomek spotkał go na łące i przyprowadził nad strumyk. Wspólnie postanowili, że zamieszka z nimi. – Zamilkł nie wiedząc jak opowiedzieć o niepełnosprawności żabki. Po chwili kontynuował dalej. – Zwiedzając gospodarstwo po drugiej stronie drogi miał wypadek. Z trudem uszedł z życiem, ma jednak nieruchomą jedną łapkę. Gdy tylko doszedł do siebie postanowił wrócić do lasu, gdzie się wychował. Dotarł na łąkę i postanowił tu zamieszkać. Za namową przyjaciół zdecydował się mieszkać z nimi. Poznałem go dzisiaj rano i polubiłem. Wybraliśmy się na spacer, żeby poznał naszą okolicę.

– Dlaczego akurat z tobą się wybrał na spacer? – Zapytał Leon.
– Źle czuł się w towarzystwie żabek. Obawiał się, że do nich nie pasuje, bo jest od nich wolniejszy, nie może skakać tak szybko jak one. Chciałem go poznać lepiej, poza tym wspólna wycieczka poprawiła jego poczucie własnej wartości. Nie chcę być zbyt zarozumiały, ale dzięki mnie zrozumiał, że nasi przyjaciele potrafią być tolerancyjni dla kogoś kto jest inni niż oni.

– Dlaczego tak sądzisz? – Leon popatrzył uważnie na syna.

– Ja jestem równie powolny jak on teraz. Dlatego łatwiej jest mu spacerować ze mną. Obawiał się, że przez niego żabki nie będą mogły skakać i poruszać się tak szybko jak lubią. Wyjaśniliśmy mu, że kiedy wybierają się ze mną na wycieczkę potrafią też powoli spacerować.

– Cieszę się, że się polubiliście z Przemkiem.

– Tak. Jest bardzo sympatyczny. Dużo widział po drugiej stronie drogi i mam nadzieję, że kiedyś mi o tym opowie.