– Jestem żabką a na imię mi Przemek. – Kontynuował swoją opowieść. – Skąd się tutaj wziąłeś? – Spytała mnie. Była bardzo miła a ja czułem się zagubiony w nieznanym sobie świecie. Opowiedziałem jej ze szczegółami o tym, co mnie sprowadziło na drugą stronę drogi. Było mi raźniej, nie czułem się już taki samotny.
Przyjaciele słuchali zapatrzeni w Przemka i nikt, nawet wąż, nie zadawał pytań. Chłonęli każde jego słowo.
– Wiecie, cieszyłem się na tą wyprawę, ale po odejściu z łąki poczułem się bardzo samotny. Nigdy jeszcze dotąd nie byłem sam. Zawsze byliście wy i inne żabki. Chwilami było mi ciężko, gdy nie miałem się do kogo odezwać. Opowiedzieć o swoich radościach i obawach. Tak naprawdę wtedy sam byłem tylko jeden dzień i noc, ale już poczułem co to znaczy brak bliskich. Szczególnie ciężko było zasnąć, gdy nie słychać było kręcących się w pobliżu innych żabek. Brakowało mi nawet marudzenia Darka, który nigdy nie mógł usnąć. – Zamilkł na chwilę poddając się wspomnieniom, by po kilku sekundach kontynuować temat. – Wracając do tego co zastałem po drugiej stronie płotu. Stałbym pewnie jeszcze długo oszołomiony i wpatrzony w to, co przede mną gdyby nie Agnieszka. Zaproponowała, że oprowadzi mnie po gospodarstwie jak to określiła. Pamiętacie, opowiadałem wam, że jest tam dużo różnych zwierzątek, innych niż te, które spotkamy w lesie lub na łące. Agnieszka przedstawiła mnie wielu spośród nich. Niektóre były miłe i przyjacielskie, inne niesympatyczne. Zawsze tak bywa. Każdy jest inny i dzięki temu świat jest ciekawy.
– Nudno by było, gdybyśmy wszyscy byli tacy sami. – Wtrącił Grześ ziewając.
– Masz rację Grzesiu, tak przynajmniej jest ciekawiej. – Odpowiedział Ropusław. Widząc zmęczenie nie tylko węża ale i żabek zaproponował. – Możemy chwilę odpocząć? Widzę, że jesteście już zmęczeni. Drzemka przyda się nam wszystkim.
Wąż chciał zaprotestować, jednak zanim to zrobił rozejrzał się wokół siebie. Po minach żabek widać było, że przydałby się im odpoczynek co najmniej tak samo jak jemu. Bez słowa zapadł w sen.