Grześ obudził się jako pierwszy. Rozejrzał się wokół. Obok niego spał Ropusław, a kawałek dalej żabki skupione wokół Przemka.
– Jak to miło z ich strony, że tak się przytulili do Przemka. – Pomyślał.
Poruszył się lekko. Szum trawy obudził Ropusława, który spojrzał na węża z uśmiechem.
– Popatrz wuju, jak śpią przy Przemku. Już nigdy nie będzie sam.
– Tak, Grzesiu. Samotność, nawet ta z wyboru, chwilami bywa straszna. W ciężkich chwilach nie ma się do kogo odezwać.
– Przemek przecież chciał wyruszyć na samotną wyprawę?
– Masz rację, nie dziwię mu się, bo kiedyś sam miałem takie marzenia. Niemniej jednak każdego z nas czasami coś przerasta i czujemy się sami i opuszczeni z własnym problemem, nawet jeśli wokół nas są inne zwierzątka. Dzieje się tak szczególnie wtedy, gdy nie mamy ochoty zwierzać się innym ze swoich kłopotów. Różne bywają tego przyczyny.
– Rozumiem to, też tak kiedyś miałem. Chciałem się nad czymś zastanowić. Udałem wtedy, że jestem zmęczony i idę spać. Nie chciałem martwić rodziców.
– To był poważny problem? – Zaniepokoił się Ropusław.
– Nie, po prostu musiałem coś przemyśleć.
– Czasami każdy tak ma i potrzebuje odrobiny samotności. Nie jest to złe. Niekiedy jednak samotność nas przerasta i wtedy robi się smutno i źle.
Pogrążeni w rozmowie nie zauważyli, że obudziły się pozostałe żabki i przysłuchują się rozmowie. Przemek postanowił się włączyć.
– Najtrudniej jest nagle przestawić się na bycie samemu. Po odejściu od przyjaciół pierwszą samotną noc spędziłem na łące. Było mi bardzo trudno i miałem ogromną ochotę wrócić do przyjaciół. Powiedziałem sobie jednak, że muszę przetrwać tę noc a wtedy dam radę ze wszystkim. To mi dodało sił.
– To się nazywa motywacja, moi drodzy. To właśnie odpowiednia motywacja potrafi dodać nam skrzydeł i wówczas jesteśmy w stanie wiele znieść i wiele zrobić, by osiągnąć upragniony cel. – Wyjaśnił Ropusław.