– Gdzie teraz się wybierzemy? – Zapytał Grześ.
– Proponuję iść dokąd oczy poniosą. – Z uśmiechem odpowiedział Damian.
– No to chodźmy wprost przed siebie w takim razie. – Odezwał się wąż i ruszył przodem.
Zaintrygowany nowymi znajomymi Radek wyruszył za nim.
– Co już widziałeś na łące? Całą zwiedziłeś? Ile znasz zwierzątek?
Grześ spojrzał w jego stronę i roześmiał się. Zaskoczony tym Radek zapytał.
– Dlaczego się ze mnie śmiejesz?
– Przepraszam, jeśli tak to odebrałeś, ale nie śmieję się z ciebie. Raczej z siebie. Zwykle to ja zadaję pytanie za pytaniem nie czekając na odpowiedź. Nareszcie zobaczyłem jak to wygląda po drugiej stronie. Odpowiadając na twoje pytania: Nie zwiedziłem jeszcze całej łąki, ale byłem w lesie i nad stawem. Znam dużo zwierzątek, ale to zaledwie garstka spośród żyjących na łące. Każdego dnia poznaję kolejne.
– Jakie już poznałeś?
– Spróbuję wymienić, chociaż może się zdarzyć, że o jakimś zapomnę. Poznałem pszczółki, mrówki, motylka, muchę, pająka, dzięcioła… – Zastanawiał się wąż.
– Kto to jest dzięcioł? – Wtrącił Radek.
– To taki ptak. Tak jak pszczółki ma skrzydła i może latać, ale jest od nich dużo większy.
– Jakie zwierzątka jeszcze poznałeś? – Radek postanowił później dowiedzieć się czegoś więcej o dzięciołach.
– Jeża Pankracego, biedronkę Kamilę, jelenia Adama, sójkę Konrada.
– Bardzo dużo tych zwierzątek, o większości z nich nigdy nie słyszałem. Chyba dużo mnie ominęło. – Posmutniał. – Opowiesz mi o nich?
– Wszystko przed tobą, na pewno jeszcze niejedno zwierzątko poznasz. O tych, których nie poznasz chętnie ci opowiemy- Grześ pocieszył nowego kolegę.