Rozdział 215 Śmiejmy się z siebie

– Czasem trudno jednak o poczucie humoru zwłaszcza na swój temat. – Westchnął Maniek.

– O tak, o to jest najtrudniej. – Przytaknął wąż. – Nikt nie lubi gdy się z niego śmieją.

– Dlatego warto nauczyć się tej trudnej sztuki śmiania się z samego siebie. – Powiedział Maniek. – Proponuję poćwiczyć.

– Łatwo powiedzieć, trudniej wykonać. – Roześmiał się Grześ.

– Wiem, wiem. – Odpowiedział Maniek. – Pamiętajcie jednak – zamilkł na sekundę – ćwiczenie czyni mistrza. – Zakończył z poważną miną, po czym roześmiał się głośno. – I jak wam się podoba? To nowy, poważny i nadęty ja. Może taki już zostanę? Co o tym sądzicie?

Przyjaciele spojrzeli na Mańka, później na siebie, po czym wybuchnęli śmiechem.

– Widzicie, właśnie o tym mówiłem – Odezwał się Maniek gdy już ucichł śmiech przyjaciół. – Domyślam się, że brzmiałem strasznie pompatycznie, a taka rozmowa byłaby nudna.

– Tak, masz rację. Trudniej jednak śmiać się ze swoich prawdziwych wad i zaistniałych sytuacji. – Odpowiedział Kuba.

– Zgadzam się z tobą, chciałem tylko pokazać wam o co mi chodzi.

– Jak nauczę się śmiać z siebie to będzie mi łatwiej rozmawiać z tymi, którzy lubią śmiać się z innych. – Podsumował Grześ.