Cesarz Dioklecjan zapamiętały w swej nienawiści do chrześcijan miał na rękach krew wielu niewinnych ofiar. Jedną z nich była młoda dziewczyna pochodząca z Syrakuz na Sycylii – Łucja. Wywodziła się z jednej z najlepszych rodzin w mieście. Była jedynaczką i w trosce o jej dalsze życie szybko zaaranżowano małżeństwo z młodzieńcem z bogatej rodziny.
Po wczesnej śmierci ojca wychowywała ją samotnie matka Eutychia. Gdy ciężko zachorowała córka wyruszyła na pielgrzymkę do grobu świętej Agaty, by tam uprosić zdrowie dla matki.
Legenda głosi, iż modlącej się dziewczynie ukazała się święta prosząc, aby przygotowała się na rychłą męczeńską śmierć. To wydarzenie zmieniło Łucję. Po powrocie do Syrakuz rozstała się z pogańskim narzeczonym składając śluby czystości i rozdała swój majątek ubogim.
Wkrótce wybuchło jedno z największych prześladowań chrześcijan. Wówczas to z zemsty niedoszły mąż świętej doniósł do władz, że Łucja jest chrześcijanką.
Łucję poddano wymyślnym torturom. Jako że złożyła śluby czystości zaprowadzono ją do domu schadzek, ale tam nikt jej nie tknął. Według jednej z legend własnie tam wyłupiła sobie oczy, według innej wyłupienie oczu stało się jedną z tortur mającą na celu wyparcie się Chrystusa. Inne podanie mówi, że piękne oczy świętej cudownie przywrócono. Poddawano ją również innym torturom, ale ani ogień ani wrzący olej nic jej nie robiły. Z desperacji wbito jej miecz w szyję, jednak mimo to święta żyła do czasu gdy udzielono jej ostatniego namaszczenia. Śmierć dwudziestotrzyletniej dziewczyny nastąpiła w 304 roku.
Przekazy na temat życia tej młodej dziewczyny są w większości legendami jak to bywa w przypadku świętych i męczenników z pierwszych wieków chrześcijaństwa.
Również jej doczesnym szczątkom nie dano spokoju. W 718 roku ukryto je przez pogańskimi i muzułmańskimi władcami wyspy. Ukryto je w Corfino (Abruzzy), następnie powróciły na krótko do Syrakuz, by w 1038 zostać wywiezione do Konstantynopola. W Syrakuzach zostawiono tylko jej żebro i lewe ramię. Również w Konstantynopolu nie dano im należnego spokoju. Doża Enrico Dandalo zabrał je w trakcie IV wyprawy krzyżowej do Wenecji, gdzie złożono je w kościele Św. Łucji. W 1861 roku kościół przestał istnieć, na jego miejscu znajduje się obecnie dworzec kolejowy Świętej Łucji. Jej relikwie przeniesiono do kościoła San Geremia. W 1955 r. późniejszy papież Jan XXIII biskup Wenecji Angelo Roncalli nakazał przykrycie zmumifikowanej twarzy Świętej srebrną maską. Niestety w 1981 roku relikwie zostały ukradzione i nikt nie wie, co się z nimi obecnie dzieje.
W kościele katolickim wspominana jest 13 grudnia natomiast cerkiew prawosławna obchodzi jej święto 26 grudnia według kalendarza gregoriańskiego. W Szwecji 13 grudnia pochód ubranych na biało dziewcząt z wiankami z płonącymi świecami obwieszcza dzień przynoszącej światło Świętej Łucji (Sankta Lucia). Wspominają o niej również polscy górale – tradycją jest przepowiadanie pogody od 13 grudnia do Wigilii.
Za swą patronkę obrali ją mieszkańcy Syrakuz, Sycylii i Toledo. Opiekuje się ociemniałymi, pisarzami i chorymi na dezynterię.