Święta od chusty

Było to w drodze na Kalwarię. Skazańcy szli już jakiś czas. Byli coraz bardziej zmęczeni. Widać to było szczególnie na ich twarzach. Nagle przez tłum przebija się kobieta. Jej twarz jest znana idącym, jednak nie do końca wiadomo kim ona jest.Niektorzy utożsamiają ją z tą, którą Chrystus uleczył z krwotoku, inni z Martą z Betanii, są również tacy dla których była jedną z kobiet płaczących nad cierpiącym Chrystusem.

Tak naprawdę jednak nie wiadomo kim była. Wiemy tylko, że istniała i że była niezwykle odważną kobietą. Nie obawiała się przedrzeć pomiędzy żołnierzami, by ulec odruchowi serca i wspomóc cierpiącego Jezusa choćby i w taki sposób. Może to niewielki, lecz jakże symboliczny gest.

Historia nadała jej imię Weronika od słów greckiego i rzymskiego – vera eikon – „prawdziwy wizerunek”.

Legenda głosi, że Weronika swą chustą uleczyła cesarza Tyberiusza. Później ofiarowano ją papieżowi Klemensowi.

Chusta po dzień dzisiejszy znajduje się we włoskim miasteczku Manopello pod opieką Kapucynów. Umieścił ją tam w 753 roku papież Stefan II w uroczystej procesji. Dla okazania większego szacunku szedł boso.

Święta Weronika patronuje fotografom, gospodyniom parafialnym, szwaczkom i kupcom. Wzywana bywa również w przypadkach poważnych obrażeń, problemów z krążeniem krwi. Do niej modlić się można także o uproszenie dobrej śmierci.

Wspomnienie świętej w kościele katolickim obchodzone jest 4 lutego, kościół ormiański 16 siepnia czyli 29 sierpnia według kalendarza gregoriańskiego, a kościół prawosławny 12 lipca czyli 25 lipca (kalendarz gregoriański).