Silny wiatr

Mojżesz wyciągnął rękę nad morze jak mu Pan nakazał. W tym momencie zarówno Izraelici jak i podążający ich śladem Egipcjanie poczuli uderzenie silnego wiatru ze wschodu. Wpatrzeni w swego przywódcę Izraelici nie obawiali się. Domyślili się, że stało się tak za przyczyną Pana Boga. Nie rozumieli tego natomiast Egipcjanie. Wiatr pojawił się znikąd. W ich szeregi wkradł się strach. Niektórzy z nich chcieli uciec. Inni jednak nie pozwolili im na to. W milczeniu obserwowali co się dzieje. Faraon miał nadzieję, że jego niewolnicy przestraszą się i w panice sami do niego wrócą.

Ku zdumieniu Egipcjan stało się coś dziwnego, coś czego nie byli w stanie przewidzieć. Jako pierwszy ocknął się faraon i krzyknął na swoje wojska.

Mojżesz stał niewzruszony. Silny wiatr nie zrobił na nim wrażenia. Wręcz przeciwnie – stwarzał wrażenie jakby się go spodziewał. Nikt nie wie jakie myśli kłębiły się w jego głowie. Był jednak pewien. Już dawno zaufał Panu Bogu i wiedział, że On go nie zawiedzie. Skoro nakazał mu tam uczynić znaczy się, że był ku temu powód. I faktycznie tak było. Po kilku minutach wiatr ucichł i oczom zgromadzonego tłumu ukazał się niecodzienny widok. Wody morza rozstąpiły się i po środku pojawiło się suche przejście.

– Idziemy! – Zabrzmiał stanowczy głos Mojżesza.

Izraelici bez wahania poszli w ślad za nim tam gdzie jeszcze chwilę temu było głębokie morze. Szli w milczeniu przyglądając się ścianie wody z prawej i lewej strony. Gdy tylko wszyscy weszli na dno morza podążył także słup ognia, który odgradzał ich od wrogów.
Wtedy dopiero Egipcjanie mogli zobaczyć co spowodował silny wiatr. Nie tego się spodziewali.

– Za nimi! – Krzyknął faraon do niezdecydowanych wojowników.

Ci przyzwyczajeni do posłuszeństwa władcy ruszyli za Izraelitami. Strach przed wejściem w głęboką wodę przewyższał strach przed faraonem.