Gdy się obudził szybko popełzł do mamy.
– Mamo, mogę iść na łąkę? Ala obiecała, że na pewno się jeszcze spotkamy.
– Możesz, Grzesiu tylko pamiętaj…
– Wiem, mamo – przerwał niecierpliwie Grześ – mam uważać, jak będę wychodzić.
Zapominając o ostrożności Grześ szybko wypełzł z norki patrząc w górę czy widać może nadlatującą Igę lub Alę.
Nagle zderzył się z kimś. Zdziwiony rozejrzał się wokół siebie i zobaczył leżącą na ziemi dziwną istotę. Nie miała skrzydełek ale za to z brzuszka wystawały jej trzy pary rączek i nóżek. Zaczął przyglądać się jej z ciekawością.
– Co się tak patrzysz? Mrówki nie widziałeś? – Otrzepując się odezwała się zdenerwowanym głosem istota.
– Przepraszam, ale ja naprawdę ciebie nie widziałem. – Powiedział skruszony Grześ. – Nazywam się Grzegorz i jestem wężem. – Dumnie wyprężył się w przywitaniu.
– Jestem Monika, mrówka. – Odpowiedziała udobruchana. – Mama nie mówiła, że masz rozglądać się jak idziesz?
– Mówiła. – Spuścił głowę. – Przepraszam, ale ja szukałem pszczółek – Ali i Igi. Widziałaś je może?
– Nie widziałam, a po co ci one?
– Opowiedziały mi o łące, o tym, co robią pszczółki. Myślałem, że powiedzą mi jeszcze coś ciekawego.Pszczółki mają skrzydełka i latają nad łąką, wiedziałaś o tym?
– Tak, wiedziałam. – Powiedziała mrówka uśmiechając się lekko.
– A dlaczego ty nie masz skrzydełek? – Zaciekawił się Grześ. – Tylko takie coś dziwne?
– Ja nie potrzebuję skrzydełek, a to coś takie dziwnego jak to określiłeś to moje odnóża. Dzięki nim mogę chodzić i przenosić różne produkty.
– Ala mówiła, że pszczółki zapylają kwiatki, a co robią mrówki? – Pytał ciekawy wąż.
– Mrówki budują mrowiska – to domy, w których mieszkamy. Mrówki chronią lasy przed niszczeniem przez owady. Przynosimy z lasu czy łąki do mrowiska różne potrzebne rzeczy. Zbieramy również zapasy pożywienia na zimę.
– Co to jest las? – Zapytał Grześ. – Czy to jest coś takiego jak łąka?
– Nie do końca. W lesie też jest trawa, ale nie ma tylu kwiatów. Są natomiast drzewa – wysokie i dają cień.
– Do czego są podobne drzewa? – Drążył temat Grześ.
– Do krzewów. Popatrz na ten tu krzak – ma takie twarde, brązowe łodyżki, z których wyrastają listki.Podobnie drzewa – mają jeden gruby pień, który dzieli się na konary i gałęzie. Konary to takie grube gałęzie, z których wyrastają mniejsze. Na tych mniejszych gałązkach rosną liście. Każde drzewo ma jeden duży gruby pień i tzw. koronę, na której rosną liście. Są jeszcze inne drzewa – tam gałęzie wyrastają na całej długości pnia i zamiast liści mają przyczepione kłujące igiełki. – Tłumaczyła cierpliwie Monika. – Las to jest duże skupisko drzew, głównie iglastych, ale istnieją również lasy złożone z drzew liściastych. Jest tam dużo cienia, bo drzewa zasłaniają słońce.
– Co to jest zima? – Przypomniał sobie Grześ, co wcześniej mówiła Monika.
– Zima to jest taka pora roku, kiedy jest bardzo zimno, a cała łąka spowita jest śniegiem. – Odpowiedziała mrówka.
– Co to jest śnieg? – Zaciekawił się wąż.
– Śnieg to są takie zimne białe płatki, które spadają z nieba.
– Coś jak deszcz. – Skojarzył sobie Grześ.
– Tak samo jak deszcz płatki śniegu spadają z chmur i też jest to woda, ale zamrożona.
– Długo trwa taka zima?
– Zima? Podobnie jak inne pory roku kilka miesięcy. Dlatego robimy zapasy na zimę, żeby było co jeść później. Teraz mamy wiosnę, później będzie lato, następnie jesień i dopiero zima. – Cierpliwie wyjaśniała Monika ciekawemu wężowi.
– Co będzie po zimie?
– Kolejna wiosna. – Uśmiechnęła się mrówka.
Nagle usłyszeli w oddali dobiegający głos:
– Monika, Monika, pośpiesz się!!!
– Moje siostry mnie wołają. Powiedziała. – Muszę biec.
– Ty też masz siostry? – Zdziwił się Grześ, ale Moniki już nie było.
Wrócił do domu.