Rozdział 108 Na skraju łąki

Kamila postanowiła spędzić miłe popołudnie sama. Trochę rozczarowała ją nieobecność węża i żabek. Pożegnawszy pająka Marka i biedronkę Laurę odleciała. Gdy tylko zniknęła z ich oczu przysiadła na liściu, aby się zastanowić, co zrobić z tak pięknym dniem.

– Zawsze chciałam dowiedzieć się, co jest tam daleko za tym drzewem. – Powiedziała sama do siebie. – Mam pomysł – wybiorę się na wycieczkę.

Jak powiedziała tak też uczyniła. Poderwała się do lotu. Wyruszyła w stronę drzewa w oddali. Po kilku minutach lotu poczuła zmęczenie i zdecydowała się na chwilę odpoczynku. Przysiadła na krzaczku i pomyślała.

– Nie zdawałam sobie sprawy z tego, że to tak daleko.

Ułożyła się wygodnie w promieniach słońca i chwilę odpoczywała. Po kilku minutach jednak ciekawość zwyciężyła i ruszyła dalej. W końcu dotarła do upragnionego celu.

Drzewo było bardzo rozłożyste, gałęzie zwisały nisko, prawie do ziemi. Usiadła na jednej z nich i spojrzała na łąkę. Następnie z ciekawością przefrunęła na drugą stronę drzewa. Rozglądała się dookoła z zainteresowaniem.

Tuż pod drzewem trawa wyglądala podobnie jak na jej znajomej łące. Było tu jednak mniej kwiatów, a więcej trawy. Nagle trawa kończyła się tak, jakby ktoś ją wyrwał. Wzdłuż łąki ciagnął się szeroki pas samej ziemi pozbawionej trawy, gdzieniegdzie znajdowały się tylko mizerne kępki roślin. Wydawały się być ocalałe z pogromu, który spotkał pozostałe rośliny. Zaciekawiło ją to, ale i trochę przestraszyło. Zastanawiała się, co to jest gdy nagle pojawiła się znajoma myszka. Ucieszyła się i zawołała do niej.

– Cześć Iza!

Myszka zatrzymała się rozglądając wokół siebie. Poznała głos Kamili, jednak nigdzie jej nie widziała.

Śmiejąc się Kamila sfrunęła z drzewa i usiadła na źdźble trawy.

– Tu jesteś! – Ucieszyła się Iza. – Co tutaj robisz?

– Wybrałam się na wycieczkę. – Powiedziała biedronka zadowolona, że ktoś może jej wyjaśnić, co widziała. – Co to jest? Dlaczego nie ma tutaj trawy i kwiatów?

– To jest droga. Lepiej tam nie leć, to może być niebezpieczne.

– Co to jest droga? – Ciekawość Kamili wzrastała. – Dlaczego to niebezpieczne?

Iza postanowiła skierować biedronkę z powrotem na łąkę. Odpowiadając na pytania Kamili powoli ruszyła w stronę łąki. Wiedziała, że ciekawa biedronka podąży za nią. Tak też się stało. Kamila mimowolnie ruszyła za Izą słuchając jej słów.

– Droga oddziela las i łąkę od zabudowań, gdzie mieszkają ludzie. Po drodze ludzie często poruszają się takimi dużymi maszynami, które bardzo hałasują. Mogą ci zrobić krzywdę nawet o tym nie wiedząc.

– Co to jest ludzie? – Drążyła temat Kamila.

– To takie duże zwierzątka, większe od nas, które chodzą na dwóch nogach.

– Dziwne. – Zadumała się Kamila. – Nie przewrócą się?

Iza roześmiała się.

– Nie, nie przewracają się z tego powodu. Zobacz, ty masz sześć nóżek, ja i żabki mamy po cztery, a wąż nie ma wcale, a ludzie za to dwie. Każde z nas jest inne, a mimo potrafimy się poruszać i nie przewracamy z tego powodu.

– Co to są Z-A-B-U-D-O-W-A-Ń? – Kamila wróciła do wcześniejszych słów Izy. Wymawiała nieznane dotąd słowo powoli i wyraźnie.

Przez sekundę myszka nie wiedziała o co chodzi biedronce, szybko jednak skojarzyła.

– Masz na myśli zabudowania?

– Tak. – Nieśmiało potwierdziła biedronka.

– To takie coś, w czym mieszkają ludzie i ich zwierzątka.

– Razem z ludźmi mieszkają też zwierzątka? Takie jak my czy inne?

– Inne, większe niż my.

– Jakie?

– Psy, koty… – Iza otrząsnęła się nieprzyjemnie na samo brzmienie tego słowa. Zaciekawiona Kamila nie zwróciła jednak na to uwagi. Myszka kontynuowała wyliczanie. – Krowy, świnki, kury, kaczki, gęsi, konie.

– Dużo ich jest?

– Z tym bywa różnie, nieraz dużo, a czasem nie ma ich wcale.

– Te zwierzątka mieszkają z ludźmi w tych Z-A-B-U-D-O-W-A-N-I-A-C-H? – Słowo wydawało się nadal sprawiać trudności Kamili.

Iza zdawała się mieć niewyczerpane pokłady cierpliwości.

– Zabudowania to taka ogólna nazwa.

– Ludzie mieszkają w domach razem z pieskami i kotami. Niektóre psy mają swoje domy nazywane budami. Kury, kaczki i gęsi mieszkają w kurnikach, konie w stajniach, krowy w oborach, a świnki w chlewach.

– Jakie to wszystko inne. – Westchnęła Kamila. – Chciałabym to wszystko zobaczyć.

Tym razem to myszka trochę się przestraszyła. Pamiętając, że Kamila miewa szalone pomysły szybko powiedziała.

– To bardzo niebezpieczna wycieczka. Obiecaj mi, że nigdy sama się na nią nie wybierzesz.

– Ale ja… – Zaprotestowała. – Ja chciałabym to wszystko zobaczyć.

– Poproś Laurę, może kiedyś się z tobą wybierze. – Iza wiedziała, ze nie warto zabraniać tego Kamili. Znała wystarczająco jej ciekawość. Liczyła tylko na to, że posłucha głosu rozsądku Laury i poleci wraz z nią.

Iza odetchnęła z ulgą, gdy znalazły się na łące na tyle daleko od jej skraju, że mogłaby zostawić bezpiecznie Kamilę samą lub spotkać znajome zwierzątka.

Zainteresowana Kamila zdawała się tego nie dostrzegać. W rzeczywistości jednak biedronka od razu zorientowała się o co chodzi Izie. Pozwoliła jednak na to gdyż bardzo zaciekawiły ją słowa myszki. Postanowiła dowiedzieć się czegoś więcej zanim poleci na drugą stronę drogi. Nie chciała jednak przyznać się przed Izą, ale bała się tego trochę, dlatego ucieszyła ją rada myszki. W towarzystwie Laury zawsze czuła się raźniej.