Kamila dostrzegła odpoczywającą na liściu Selene. Miała ona szeroko rozłożone skrzydełka, które pięknie lśniły w słońcu.
– Witajcie. – Zabrzmiał głos motylka. – Gdzie byłyście?
Zanim któraś zdążyła odpowiedzieć szybko dodała.
– Wybaczcie moją ciekawość. Często tutaj odpoczywam, a nigdy dotąd nie widziałam ciebie tutaj, Kamilko.
– Wybrałam się na wycieczkę na skraj łąki. Jest tam duże rozłożyste drzewo, z którego oglądałam to, co jest dalej. Tam spotkałam Izę, gdy wracała do nas.
– Jak ci się to podobało?
– Jest inaczej, droga… – Kamila spojrzała na myszkę, jakby chciała się upewnić, czy dobrze mówi. – Droga jest pozbawiona roślin, taka czarna i smutna. Za drogą są zabudowania, gdzie mieszkają ludzie i inne zwierzątka. Jestem bardzo ciekawa tego.
Słysząc to Selene z Izą wymieniły spojrzenia.
– Jestem pewna, że Iza chętnie ci więcej opowie na ten temat.
– Z przyjemnością posłucham, tym bardziej, że już mi po drodze o tym opowiadała.
Biedronka poczuła się bardzo zmęczona porannymi przygodami. Pożegnała się z Izą i Selene. Odfrunęła. Znalazła krzak częściowo osłonięty od slońca i postanowiła odpocząć.