Ulubiony wuj żabek – ropucha zwana Ropusławem – najchętniej spędzał czas w jednym z niewielu nasłonecznionych miejsc na polanie. Był to duży kamień z którego roztaczał się widok na całą polanę. Odpoczywający Ropusław sprawiał wrażenie wręcz nadzorującego bawiące się zwierzątka. Młode żaby i ropuchy często spoglądały w jego kierunku. Dzięki temu czuły się bezpiecznie, a co za tym idzie każda jego nieobecność budziła niepokój najmłodszych zwierzątek. Wiedząc o tym Ropusław rzadko opuszczał swoje okolice.
– Wujku, już jesteśmy. Przyprowadziłem ich. – Powiedział zadowolony Damian.
– Dziękuję ci. Ciężko było ich znaleźć? Gdzie byli? – Zaciekawił się Ropusław.
– W ulubionym miejscu Kuby. – Wyjaśnił Damian.
– Widzisz Kuba, łatwo przewidzieć twoje ruchy.
Słysząc to przyjaciele roześmiali się a Kuba udawał, że się zawstydził. Ropusław zmienił temat.
– Grzesiu, jak co się podoba nasza polana?
– Ładnie tutaj, zupełnie inaczej niż na łące. Widziałem tatarak i rzęsę na stawie. Nie widziałem, żeby u nas na strumyku była rzęsa. Dlaczego? – Zwrócił się do Ropusława.
– Zauważyłeś pewnie, że woda w strumyku płynie, a u nas w stawie woda stoi. Dzięki temu łatwiej jest rozwijać się roślinom.
– Rozumiem, w naszym strumyku płynie woda więc roślinki nie maja czasu się rozwinąć. Opowie mi pan o rzęsie i tataraku? – Poprosił wąż.
– Z przyjemnością, ale sam też mam do ciebie prośbę Grzesiu. Nazywaj mnie wujkiem, jak wszyscy tutaj.
– Dobrze, proszę pa… – Zająknął się wywołując tym uśmiech Ropusława. – Wujku. – Dokończył z uśmiechem.
Usadowili się wygodnie.
– Spośród wielu roślin porastających staw i jego okolice zauważyłeś dwie niezwykle różniące się od siebie – tatarak i rzęsę unoszącą się na wodzie. Domyślam się, że to dlatego, że są niezwykle charakterystyczne i nie występują na łące, gdzie mieszkasz. Tatarak porasta brzegi zbiorników wodnych takich jak nasz staw lub na przykład rowów, w których woda płynie powoli.
– W naszym strumyku też woda płynie. – Wyrwał się wąż.
– Zgadzam się z tobą. – Uśmiechnął się Ropusław. – Tatarak potrzebuje jednak miejsc, gdzie woda spływa powoli, a tego nie da się powiedzieć o waszym strumieniu. Wyrasta dość wysoko w górę, nawet do 120 centymetrów. Nie wiem, czy zwróciłeś uwagę, ale ma taki charakterystyczny zapach.
– O, tak. Jego zapach jest inny niż roślin u mnie na łące. Szkoda tylko, że nie ma kwiatów. – Westchnął Grześ.
– Ależ ma kwiaty. Wprawdzie wyglądają inaczej niż te, do których jesteś przyzwyczajony, ale jak najbardziej istnieją. Zauważyłeś pośród liści takie jasnożółte kolby?
Wąż przytaknął skinieniem głowy, a wuj kontynuował.
– To właśnie są kwiaty.
– Rzeczywiście, wyglądają zupełnie inaczej niż te w mojej okolicy. Rzęsa też ma kwiaty?
– Ma, ale niestety rzadko zakwitają i też nie wyglądają jak te do których jesteś przyzwyczajony. Rzęsa jest jedną z najmniejszych roślin jakie rosną w naszej okolicy. Pojedyncze roślinki byłyby trudne do zauważenia, zwykle mają bowiem od 1 do 5 milimetrów.
Zaskoczony Grześ odezwał się.
– To dlaczego ja ją widziałem?
Słysząc to żabki wraz z wujem roześmiali się. Tym razem odpowiedział Tomek.
– Widziałeś nie jedną roślinkę, ale całą wielką grupę roślin. One bardzo szybko potrafią się rozrastać. – Wyjaśnił wesoło po czym dodał poważniejszym tonem. – Grzesiu, musimy już wracać. Spędziliśmy cały dzień na wycieczce, a jeszcze czeka nas długa droga powrotna. Nie chciałbym, aby twoi rodzice się martwili.
– Masz rację. Dziękuję wujku za opowieść. Mam nadzieję, że wkrótce się spotkamy. Do widzenia.
– Z pewnością zobaczymy się niedługo. Dziękuję za odwiedziny.
Przyjaciele pożegnali się i ruszyli w drogę powrotną na łąkę.