Rozczarowana Kamilka poleciała na swój ulubiony krzak. Często spędzała tam noce ukryta pośród gałęzi.
– To niedopuszczalne! – Powiedziała niezadowolona sama do siebie. – Jak oni mogą tak mnie lekceważyć! A może… – Zawisł jej głos, by po chwili kontynuować. – Może się domyślili, że będę ich podsłuchiwać i dlatego zmienili temat. Tak, na pewno dlatego. Jestem pewna, że mam rację. Wiem, że Grześ wybrałby mnie i musieliby wreszcie dać mu spokój. Powinni być mi wdzięczni za to, że udaję ich przyjaciółkę. Gdyby nie to znowu siedzieliby całymi dniami nad tym swoim strumykiem i nudzili się.
Szybko usnęła marząc o kolejnym spotkaniu z Grzesiem.
Wąż natomiast długo nie mógł zasnąć. Cieszyła go zmiana postawy Kamili. Obawiał się bowiem tego, że w którymś momencie mógłby zostać zmuszony do dokonania wyboru pomiędzy przyjaźnią z nią a żabkami. I chociaż wybór był dla niego oczywisty nie był taki łatwy. Przykro by mu było zerwać znajomość z biedronką. Gdyby jednak postawiła go pod ścianą… Nie widział innej możliwości. Przyjaciele znaczyli dla niego więcej. W pewnym momencie zmęczenie wzięło jednak górę i wąż zapadł w sen.
Żabki także długo nie mogły zasnąć lecz z zupełnie innego powodu niż wąż i biedronka. Pogrążeni we wspomnieniach długo rozmawiali. Przypominali sobie czas spędzony z Przemkiem. Doszli do wniosku, że przy najbliższej okazji muszą zapytać wuja Ropusława, czy słyszał co się z nim stało.