Chociaż żabki poszły późno spać Tomek obudził się dość wcześnie w dobrym nastroju. Rozejrzał się wokół – koledzy jeszcze spali. Postanowił wykorzystać czas na samotny spacer. Skakał prosto przed siebie nie zastanawiając się dokąd podąża. Nagle zatrzymał się. Rozejrzał wokół siebie. Nie znał tej okolicy. Lekko się przestraszył własną bezmyślnością. Doskonale wiedział jak ważna jest rozwaga, szczególnie w nieznanej okolicy. Choć z opóźnieniem to jednak rozejrzał się dokładnie. Nie dostrzegł niczego groźnego więc postanowił odpocząć. Ułożył się wygodnie na trawie i leżał patrząc w niebo. Było pięknie niebieskie z maleńkimi białymi obłoczkami.
– Kim jesteś i co tu robisz? – Z tyłu zabrzmiał groźny głos.
Tomek zerwał się zaskoczony. Obejrzał się i zobaczył dużą żabę, większą od niego.
– Kim jesteś? – Zapytał.
– To ja tu zadaję pytania! – Usłyszał w odpowiedzi. – Pytam po raz kolejny – kim jesteś i co tutaj robisz?
– Jestem Tomek, wyszedłem na spacer. – Grzecznie odpowiedział. – Zamyśliłem się i nawet nie wiem, kiedy tutaj dotarłem. Mieszkam z przyjaciółmi nad strumykiem.
– Jak się nazywają twoi przyjaciele? – Padło kolejne pytanie.
– Maniek, Damian i Kuba. – Potulnie odpowiadał nieco przestraszony Tomek. – Dlaczego pan pyta?
– Też miałem kiedyś przyjaciół, ale później… – Nieznajomy zamyślił się przez chwilę. – Niebezpiecznie jest zapuszczać się w nieznane sobie okolice samotnie. Wiem z doświadczenia. – Dodał smutno.
– Kim pan jest? – Tomek odważył się ponowić pytanie.
– Nie interesuj się tym, co ciebie nie dotyczy! – Burknęła żaba. – Znikaj i nigdy mi się tutaj nie pokazuj!
Tomka coraz bardziej ciekawiła nieznana postać. Postanowił jednak nie denerwować jej bardziej. Pożegnał się i odszedł. Ukrył się za najbliższym zakrętem i obserwował. Groźna żaba opuściła głowę i smutno patrzyła w ziemię. Ku zdumieniu Tomka na ziemię spadła łza. Sprawiło to, że źle się poczuł podglądając. Odszedł nie oglądając się za siebie.