– Tato, tato, mogę iść na łąkę opowiedzieć pszczółkom i mrówkom co mi się śniło? – Zapytał Grześ.
– Idź Grzesiu. Tylko pamiętaj…
– Wiem, teraz już wiem, że trzeba uważnie rozglądać się wokół siebie, żeby nie zrobić krzywdy sobie albo komuś. – Przerwał tacie.
Wężyk wybrał się na spacer wołając głośno:
– Alu, Igo, Moniko, chodźcie do mnie, chcę wam opowiedzieć co mi się śniło.
– Czemu tak krzyczysz? – Usłyszał zniecierpliwiony głos nad sobą.
Nagle jakieś dziwne stworzenie trochę podobne do Moniki, ale większe spłynęło na ziemię.
– Kim jesteś? – Spytał zaskoczony Grześ.
– Jestem Marek, pająk Marek. – Odpowiedział. – Kim ty jesteś i dlaczego tak hałasujesz?
– Jestem Grzegorz, wąż Grzegorz. – Dumnie wyprostował się odrobinę przestraszony Grześ. – Przepraszam pana, jeśli przeszkodziłem. Chciałem opowiedzieć moim przyjaciółkom – pszczółkom i mrówce, co mi się śniło. Nie pomyślałem, że wołając je komuś przeszkodzę.
– Rozumiem. – Rozchmurzył się pająk Marek. – Jak widać nie ma ich w pobliżu, więc może mnie opowiesz, co takiego ci się śniło.
Usadowili się wygodnie i Grześ opowiedział swój sen.
– Bardzo piękny sen Grzesiu, pouczający. – Powiedział Marek po wysłuchaniu opowieści wężyka.
– Tak, teraz wiem, że zawsze trzeba rozglądać się wokół siebie i uważać jak się porusza. I wiem już też, że nie wolno krzyczeć, ponieważ w ten sposób można komuś przeszkodzić. Cieszę się, że to zrozumiałeś Grzesiu. Teraz pójdę już, widzę też, że nadlatują twoje przyjaciółki pszczółki. Miło mi było pana poznać. Do widzenia panu. – Grzecznie ukłonił się wąż patrząc jak pająk unosi się w powietrzu.