– Patrząc na zachowanie twoich kolegów to dziwi mnie, że jeszcze się tego nie nauczyłeś. – Z uśmiechem powiedział Grześ.
– Jakoś tak wyszło. – Smutno odpowiedział Radek. – Zwykle im ulegam, może dlatego, że ich jest dwóch.
– Co by się stało, gdybyś im nie uległ , na przykład w sytuacji, gdy ty bardzo chcesz iść na spacer, poznać inne miejsca a oni nie chcą? – Zapytał Ropusław.
– Nie poszli by ze mną. – Odpowiedział.
– Co ty byś zrobił w takiej sytuacji? – Drążył dalej temat Ropusław.
– Byłem w takiej sytuacji i zostałem z nimi.
– Dlaczego zostałeś? – Zaciekawił się Kuba.
– Obawiałem się iść sam, ale teraz już wiem, że mogłem to zrobić nie patrząc na nich. Następnym razem tak zrobię. – Postanowił Radek. – Nawet jeśli nie będą chcieli iść ze mną to pójdę sam. Ich strata. – Dodał pewnym tonem.
– Radek zmienia się na naszych oczach, dziecko dorasta. – Tomek zaczął błaznować.
– Nie śmiej się ze mnie. – Śmiejąc się stanowczym tonem odparł Radek.
Po słowach Radka zapadła cisza. Ropusław spojrzał na niego z uznaniem. Po chwili dżdżownica się odezwała.
– Wiecie co? Podoba mi się coś takiego. Dobrze się z tym czuję.
– To się nazywa asertywność. – Powiedział Ropusław. – Wyraziłeś swoje zdanie nie obrażając nikogo przy tym. Nie jest to łatwe, jeszcze nieraz będzie ci ciężko wypowiedzieć swoje zdanie lub odmówić komuś nie raniąc go.