Rozdział 181 Żuk Darek

– Dzie… dzie… dzień dobry.

Przyjaciele usłyszeli nieznany głos za plecami i wszyscy równocześnie odwrócili się.

– Co… co… co to jest asertywność? – Wyksztusiło powoli zwierzątko.

– Witaj nieznajomy. Kim jesteś? – Powiedział Grześ.

– Je… je.. jestem żu… żu… żuk Darek.

– Dlaczego tak dziwnie mówisz? – Tym razem odezwał się Kuba.

– Bo.. bo.. bo… się ją… ją… jąkam. – Odpowiedział Darek.

– Co to jest jąkanie? Zawsze się tak jąkasz? – Radek jak zwykle zadawał pytanie za pytaniem nie czekając na odpowiedź.

Na te pytania postanowił odpowiedzieć Ropusław. Nie chciał dodatkowo denerwować zwierzątka.

– Moi drodzy – zaczął zanim zdążył odezwać się Darek. – Jak słyszycie jąkanie się jest wadą wymowy.

– Je… je.. jest to zaraźliwe? – Roześmiał się Damian.

– Damian! – Natychmiast zareagował Tomek. – Sprawiłeś przykrość Darkowi, sam zobacz!

Obie żabki, a za nimi reszta spojrzała na żuka, który stał ze spuszczoną głową. Darek w tym momencie żałował tego, że postanowił się odezwać do nich.

– Bardzo przepraszam za moje zachowanie. – Damian podszedł do żuka. – Nie wiem dlaczego odezwałem się w ten sposób. Jeszcze raz przepraszam.

– Ja… ja… się nie gnie…gnie… gniewam. – Odpowiedział po chwili żuk. – Nie ty je… je… jeden ta… ta… tak mó… mó…. mówisz.

Przez moment panowała cisza. Zwierzątka nie wiedziały co powiedzieć. Po chwili odezwała się Ela.

– Domyślam się, że decyzja o odezwaniu się do nas była dla ciebie bardzo trudna.

– Ta… ta… tak. Zwy… zwy… zwykle te… te…go nie ro… ro… robię. Wo… wo…. wolę być sa… sa… sam.

Po zakończeniu tej, długiej jak na niego, przemowy Darek odetchnął z ulgą.

– Wiem, często widzę cię na łące, ale jeszcze nigdy nie widziałam, żebyś z kimś rozmawiał. Domyślam się, że nie chcesz, aby inni się z ciebie śmiali jak to miało miejsce przed chwilą. – Na samo wspomnienie Damian ze wstydem spuścił głowę. – Dlatego do dzisiaj nie wiedziałam, że masz problem z płynnym mówieniem. – Jeśli chcesz mogę z tobą później spróbować poćwiczyć. Nie jesteś skazany na problemy z jąkaniem się, można to wyleczyć.

– Ja – zamilkł na chwilę – dzię… dzię… dziękuję bardzo.