Rozdział 198 Grześ tęskni za Kamilą

– Kogo jeszcze spotkałeś? – Grześ był ciekaw.

– Wiele różnych zwierzątek, niektóre już znasz jak pszczoły czy mrówki, o innych pewnie usłyszysz pierwszy raz ode mnie jak króliki czy kaczki lub gęsi. Chętnie o nich opowiem, ale wybaczcie, już nie dzisiaj. Jest już późno a ja jestem zmęczony.

– Oczywiście, nie ma problemu. – Szybko odpowiedział Grześ. – Mi także przyda się już odpoczynek. Idę do domu do rodziców. Dobranoc.

– Dobranoc. – Zgodnym chórkiem odpowiedziały żabki i powoli ruszyły w stronę strumienia.

Wąż patrzył przez chwilę za nimi po czym udał się w stronę norki. Nie śpieszyło mu się jednak. Wbrew temu co powiedział wcale nie czuł się zmęczony. Powiedział tak tylko z grzeczności wobec Przemka. Wybrał sobie zaciszne miejsca i ułożył się wygodnie. Przymknął oczy. Z pozoru wyglądał jakby spał, ale tak naprawdę rozmyślał. Z trudem przyznał się sam przed sobą, ale tęsknił za Kamilą. Nie widział jej cały dzień i nie wiedział co się z nią dzieje. Nagle ktoś go cicho zawołał.

– Grzesiu! Co ty tutaj robisz?

Otworzył oczy z nadzieją, że mimo wszystko to Kamila. Mimo wszystko, bo głos chociaż znajomy, wcale nie przypominał głosu biedronki. Rzeczywiście nie była to Kamila.

– Witaj Selene. Co tutaj robisz?

– Odwiedzałam przyjaciółkę. Przelatując zobaczyłam ciebie i postanowiłam się przywitać. Teraz ja zapytam – co tutaj robisz? – Uśmiechnęła się.

Grzesia ucieszył widok motylka. Dawno się już nie widzieli.

– Wracałem do domu i uznałem, że jeszcze nie jestem zmęczony.

– I dlatego postanowiłeś się zdrzemnąć na łące? – Roześmiała się.

– Nie spałem. – Wyjaśnił Grześ. – Rozmyślałem.

– O czym?

– Dawno nie widziałem Kamili i chyba się nieco stęskniłem. – Wyznał Grześ.

– Twoje słowa brzmią, jakbyś był tym zaskoczony.

– Przyznaję, nieco jestem. Kamila drażni mnie ile razy z nią rozmawiam, muszę się za nią wstydzić przed przyjaciółmi, ale jednak mi jej brakuje. Dziwne, prawda?

– Nie, dlaczego? – Odpowiedziała pytaniem Selene.

– Denerwuje mnie, a mimo wszystko za nią tęsknię. Nie rozumiem tego. – Grześ wydawał się być bezradny.

– Lubisz ją, dotąd była na każde twoje zawołanie, a teraz zniknęła. – Wyjaśniła Selene.