Rozdział 204 Burza

Arek uważnie obserwował Kamilę gdy sadowiła się wśród piór Agnieszki. Wreszcie uznał, że będzie jej wygodnie a przede wszystkim bezpiecznie. Odezwał się do kury.

– Możemy już iść na spacer.

– Masz pomysł od czego zacząć zwiedzanie?

Nagle na biedronkę gwałtownie spadło kilka kropli deszczu i zsunęła się z listka na ziemię. Oszołomiona rozejrzała się wokół siebie. Okazało się, że zmęczenie wzięło górę i nawet nie wiedziała kiedy zasnęła. Obudził ją deszcz. Padało coraz mocniej i w miejscu gdzie leżała na ziemi zaczęła robić się kałuża. Poderwała się w powietrze i choć ciężko się jej latało nie zwracała na to uwagi. Rozglądała się uważnie gdzie m mogłaby schować się przed ulewą.

– Kamila! Kamila! – Usłyszała niespokojny głos Łukasza.

– Tu jestem! – Odetchnęła z ulgą słysząc głos przyjaciela. Przyleciała do niego. – Co robisz tutaj w takim deszczu?

– Martwiłem się o ciebie dlatego zacząłem szukać ciebie. Musimy znaleźć jakieś suche miejsce.

– Może twoje drzewo? – Zapytała Kamila.

W tym momencie pojawił się błysk, a po nim huk. Kamila zadrżała. Jeszcze nigdy nie spotkała się z czymś takim.

– Co to było?

– Błyskawica i piorun. Nie widziałaś nigdy burzy?

Przestraszona Kamila powtórzyła pytanie.

– Może polecimy na twoje drzewo?

– To zły pomysł. Nigdy nie chowaj się nad drzewie ani pod drzewem w czasie burzy.

– Dlaczego?

– W drzewo może uderzyć piorun. Twój krzaczek wygląda dobrze. Musimy się tylko wsunąć pomiędzy gałązki. Lećmy!

Wciąż nie przekonana Kamila poderwała się do lotu za Łukaszem. Ukryli się wśród gałązek i liści tak, że nie padały na nich krople deszczu. Wkrótce zmęczona Kamila usnęła.