Rozdział 208 Tęsknię za Kamilą

Grześ wysunął się z norki ciekawy jak wygląda świat po burzy. Powietrze było orzeźwiające a rośliny zielone i błyszczące jak po deszczu. Przez chwilę czuł się rozczarowany.– Nie tego oczekiwałeś? – Zapytał tatuś, który wysunął się za nim.

– Wygląda jak po zwykłym deszczu. – Odpowiedział.

– Oby faktycznie tak było. – Uśmiechnął się tata. – Burza to deszcz z wyładowaniami atmosferycznymi, które mogą zrobić wiele szkód.

– Cześć Grześ. – Nagle zabrzmiały głosy żabek. – Burza była, widziałeś?

– Tak, słyszałem w nocy.

– Chodźmy zobaczyć jak teraz wygląda nasza łąka. – Odezwał się Maniek.

– Idźcie i bawcie się dobrze. – Pożegnał się tatuś i ruszył poszukać pająka Marka.

Przyjaciele ruszyli przed siebie rozglądając się ciekawie. Co chwilę któryś otrząsał się gdy spadła kropla wody. Grześ zaczął zastanawiać się co robi Kamila.

– O czym myślisz? – Damian spytał zamyślonego węża.

– O Kamili, jestem ciekawy czy nic się jej nie stało w nocy. Trochę się martwię bo wczoraj nie widziałem jej przez cały dzień.

– Mam nadzieję że wszystko dobrze. Faktycznie, wczoraj się nie pokazała. Mam pomysł – idąc rozglądajmy się za nią. Może spotkamy ją po drodze.

– Dziękuję ci Damian, mam tylko prośbę – nie mów o tym pozostałym. Nie chcę, żeby się ze mnie śmiali.

– Dlaczego mieliby się śmiać?

– Bo trochę tęsknię za Kamilą.