Rozmowa tak ich wciągnęła, że nie zauważyli jak szybko dotarli nad strumyk. Znaleźli Przemka wygrzewającego się w słońcu. Leżał nieruchomo z wysuniętą chorą łapką.
– Cześć, przyprowadziliśmy ci kolegę. – Zawołał głośno Kuba budząc Przemka.
Ten podniósł głowę i rozejrzał się.
– Czemu tak szybko wróciliście? – Spytał zaspany.
– Przyprowadziliśmy ci kolegę. – Powtórzył Kuba.
Zza żabek wysunął się Łukasz i powiedział nieśmiało.
– Cześć, pamiętasz mnie?
– Witaj, dawno się nie widzieliśmy. Co słychać u Ciebie?
– Opowiedz lepiej jak zakończyła się twoja przygoda z Aresem, jestem bardzo ciekawy.
– My też. – Szybko dodał Maniek.
– Nie ma o czym mówić. – Spuścił głowę Przemek. – Wygłupiłem się i tyle.
– Zaciekawiłeś nas. Teraz to już musisz opowiedzieć. – Roześmiał się Maniek.
– Jestem ciekawski i tyle. Kiedy po raz pierwszy zobaczyłem Aresa bardzo mnie zainteresował. Był inny niż wszystkie zwierzątka, które spotkałem wcześniej. Postanowiłem mu się przyjrzeć z bliska. Jak się okazało podszedłem zbyt blisko no i Ares mnie zaważył. Nie zdążyłem uciec zanim przybiegł. Potraktował mnie jak inne zabawki. Najpierw dokładnie obwąchał a potem zaczął lizać. Nie udało mi się uciec więc znieruchomiałem. Na szczęście po chwili usłyszał jakiś hałas i Ares pobiegł w tamtym kierunku. Gdy już Agnieszka i inne kury przestały się ze mnie śmiać a ja trochę wyschłem powiedziała, że bała się o mnie.
– Dlaczego? – Spytał Kuba tłumiąc śmiech.
– Ares zwykle bierze zabawki w zęby i idzie pod drzewo gdzie na trawie gryzie je tak długo aż zniszczy całkowicie. Chcąc mnie uratować kury wraz z kurczaczkami zaczęły mocno gdakać i biegać wokół robiąc zamieszanie. Zaciekawiło to Aresa.