Rozdział 211 Przygoda z psem

Rozmowa tak ich wciągnęła, że nie zauważyli jak szybko dotarli nad strumyk. Znaleźli Przemka wygrzewającego się w słońcu. Leżał nieruchomo z wysuniętą chorą łapką.

– Cześć, przyprowadziliśmy ci kolegę. – Zawołał głośno Kuba budząc Przemka.

Ten podniósł głowę i rozejrzał się.

– Czemu tak szybko wróciliście? – Spytał zaspany.

– Przyprowadziliśmy ci kolegę. – Powtórzył Kuba.

Zza żabek wysunął się Łukasz i powiedział nieśmiało.

– Cześć, pamiętasz mnie?

– Witaj, dawno się nie widzieliśmy. Co słychać u Ciebie?

– Opowiedz lepiej jak zakończyła się twoja przygoda z Aresem, jestem bardzo ciekawy.

– My też. – Szybko dodał Maniek.

– Nie ma o czym mówić. – Spuścił głowę Przemek. – Wygłupiłem się i tyle.

– Zaciekawiłeś nas. Teraz to już musisz opowiedzieć. – Roześmiał się Maniek.

– Jestem ciekawski i tyle. Kiedy po raz pierwszy zobaczyłem Aresa bardzo mnie zainteresował. Był inny niż wszystkie zwierzątka, które spotkałem wcześniej. Postanowiłem mu się przyjrzeć z bliska. Jak się okazało podszedłem zbyt blisko no i Ares mnie zaważył. Nie zdążyłem uciec zanim przybiegł. Potraktował mnie jak inne zabawki. Najpierw dokładnie obwąchał a potem zaczął lizać. Nie udało mi się uciec więc znieruchomiałem. Na szczęście po chwili usłyszał jakiś hałas i Ares pobiegł w tamtym kierunku. Gdy już Agnieszka i inne kury przestały się ze mnie śmiać a ja trochę wyschłem powiedziała, że bała się o mnie.

– Dlaczego? – Spytał Kuba tłumiąc śmiech.

– Ares zwykle bierze zabawki w zęby i idzie pod drzewo gdzie na trawie gryzie je tak długo aż zniszczy całkowicie. Chcąc mnie uratować kury wraz z kurczaczkami zaczęły mocno gdakać i biegać wokół robiąc zamieszanie. Zaciekawiło to Aresa.