Rozdział 27 Myszka Iza

– Mamo, mamo, wczoraj jeż Pankracy obiecał, że dzisiaj skończy opowiadać nam o runie leśnym. Mogę iść? – Zapytał Grześ.

– Tak Grzesiu. Możesz iść na spotkanie z przyjaciółmi. Zadowolony wąż wypełzł z norki.

W pośpiechu nie rozglądał się na boki i nagle zatrzymał się na czymś miękkim. Lekko oszołomiony popatrzył przed siebie i zobaczył coś szarego. Ta istotka śmiała się z niego. Cofnął się i przyjrzał dokładnie. Zwierzątko w niczym nie przypominało tych, które już spotkał. Miało wprawdzie cztery łapki jak jeż, ale pokryte było szarym, miękkim futerkiem. Z tyłu wystawało coś długiego, cienkiego i szarego, lecz pozbawionego futerka.

– Kim jesteś? – Zapytał w końcu wąż śmiejące się z niego zwierzątko.

– Jestem polna myszka, a na imię mam Iza, a ty?

– Na imię mam Grześ i jestem wężem. – Wyprostował się dumnie Grzegorz. – Wybacz, że tak patrzę, ale nie przypominasz mi zwierzątek, które zdążyłem poznać.

– Jakie zwierzątka już poznałeś? – Zaciekawiła się Iza.

– Pszczółki, mrówki – zaczął wymieniać wąż – jeża, pająka, żabki i ćmę.

– To faktycznie żadnego z nich nie przypominam. – Uśmiechnęła się myszka.

– Co to jest to długie z tyłu? – Zapytał Grześ i zawstydził się lekko. – Przepraszam, że tak wypytuję, ale jestem bardzo ciekawy.

– Nic nie szkodzi Grzesiu. Dobrze, że zadajesz pytania, ponieważ tylko dzięki temu lepiej poznasz otaczający cię świat. To co mam z tyłu to mój ogonek. – Wyjaśniła myszka.

– Po co ci ogonek? – Zapytał już śmielej Grześ.

– Och, mój ogonek jest niezwykle ważny. Dzięki niemu łatwiej jest mi utrzymać równowagę, jak się gdzieś wspinam. Czyli dzięki niemu nie spadniesz? Właśnie, pomaga mi, żebym nie spadła.

– Jakie masz duże uszy – zauważył Grześ – i śmiesznie się poruszają.

– Dzięki temu mogę lepiej słyszeć, jeśli na przykład woła mnie ktoś stojący za mną.

– Gdzie mieszkasz? – Coraz odważniej dopytywał wąż.

– Podobnie jak ty mieszkam w norce w ziemi, czyli coś nas łączy. – Z uśmiechem wyjaśniła Iza. – Dokąd się tak śpieszyłeś jak wpadłeś na mnie?

– Wybieram się do pana Pankracego, żeby posłuchać jego opowiadań. Obiecał, że opowie nam dzisiaj o lesie.

– Też znasz jeża Pankracego? – Ucieszyła się myszka. – Bardzo lubię jego opowiadania.

– To chodź ze mną, na pewno nie będzie miał nic przeciwko. – Powiedział Grześ.