Grześ miał bardzo barwne sny tej nocy. Śnił, że wraz z Mańkiem i Remikiem biegają po lesie, a on wspiął się wysoko na drzewo. Znalazł tam wydrążoną w pniu drzewa dziurę, którą tata określił jako dziuplę. Zajrzał do środka i ujrzał na dnie mnóstwo różnych nasionek i większych kuleczek, a w głębi było jakieś zwierzątko o brązowym futerku. Nagle poruszyło się. Grześ przestraszył się i upadł na coś miękkiego.
W tym czasie rozległ się okrzyk:
– Auć!
I zapadła cisza.
Po chwili Maniek z Remikiem roześmiali się głośno. Grześ rozejrzał się dookoła i okazało się, że upadł na futerko zajączka.
– Dlaczego się ze mnie śmiejecie? – Zapytał smutno wąż.
– Tak… – Nie mógł z siebie wydusić słowa Maniek. – Tak zabawnie spadałeś prosto na grzbiet Remika.
– Ale z was koledzy. – Grześ usiłował zachować powagę. – Następnym razem ty Maniek wdrapujesz się na drzewo.
Przekomarzając się pobiegli dalej. Nagle Grześ usłyszał ostrzegawcze krzyki przyjaciół, lecz było już za późno. Coś złapało go w pół i uniosło w powietrze.
– Zostaw, puść mnie. – Krzyczał.
Dziwne stworzenie doleciało do drzewa i upuściło go do konstrukcji z gałązek i traw. W środku znajdowało się jeszcze jedno takie samo zwierzątko, które siedziało na jasnych kuleczkach.
– Kim jesteś? – Zapytał przestraszony wąż. – Czemu zabrałeś mnie od kolegów?
Zwierzątko zaczęło nim poruszać i mówić:
– Grzesiu, Grzesiu…
Wąż przestraszył się jeszcze bardziej.
– Skąd znasz moje imię?
– Grzesiu… – Odezwało się bardziej natarczywie i poruszyło nim.
– Ja chcę do mamy. Puść mnie. – Grześ prawie płakał. Zdenerwowany zamknął oczy.
Nagle usłyszał głos mamy:
– Kochanie, co się dzieje? Czemu krzyczysz?
Grześ otworzył oczy i rozejrzał się. Był w norce, a obok znajdowali się rodzice. Powoli uspokajał się, aż w końcu powiedział:
– Mamo, tato śniły mi się jakieś zwierzątka. Najpierw jakieś brązowe zwierzątko, które siedziało w dziupli w lesie, a później takie które latało i zaniosło mnie do czegoś takiego z trawy i gałązek. W środku na kuleczkach siedziało drugie takie samo. Jakie to były zwierzątka? – Gdy tylko poczuł, że jest bezpieczny w norce z rodzicami zwyciężyła ciekawość.
Tatuś uśmiechnął się i wyjaśnił:
– Śniła ci się wiewiórka, a następnie ptaszki.
– Czemu ten ptaszek zaniósł mnie do swojego gniazdka? Bałem się wtedy, bo nie wiedziałem co się ze mną stanie. – Posmutniał Grześ. – Remik z Mańkiem krzyczeli, żeby mnie ostrzec, ale ja nie zdążyłem uciec.
– Co robił ten drugi ptaszek?
– Ten ptaszek w gniazdku wysiadywał pisklęta w jajeczkach. Mamusia opowiadała o tym wczoraj. Bałeś się ponieważ była to dla ciebie nowa, nieznana sytuacja. Twoi przyjaciele słusznie zrobili, że chcieli cię ostrzec niestety byłoby zbyt późno gdyby to nie był sen. Teraz już rozumiesz dlaczego tak bardzo prosimy, żebyś był ostrożny jak wychodzisz na łąkę?
– Tak rozumiem już i obiecuję, że będę ostrożnie rozglądał się dookoła siebie. Świat jest piękny i trzeba doceniać to co nam daje dobrego. Niestety zdarzają się również i niebezpieczne sytuacje, dlatego tak ważna jest rozwaga w codziennym życiu.