Grześ pożegnał się z Remikiem i ruszył w drogę powrotną na łąkę rozmyślając o tym, co usłyszał od dzięcioła.
Usłyszał za sobą głos nadąsanej biedronki:
– Grzesiu, ładnie to tak? To ja czekam na ciebie, a ty wybierasz towarzystwo jakiegoś starego dzięcioła.
– Ależ Kamilko, jak możesz tak mówić? Pan Marcin jest niezwykle mądrym dzięciołem i bardzo ciekawie opowiada. Czemu nie chciałaś razem z nami posłuchać?
– Nie interesuje mnie co ma do powiedzenia ten twój dzięcioł. Miałeś przyjść do mnie, a nie do niego. – Kamila miała pretensje do Grzesia. – Nieładnie z twojej strony.
– Kamilko nie gniewaj się proszę na mnie. – Powiedział smutno wąż, lecz zbyt późno.
Biedronka zdążyła już odlecieć. Grześ ze spuszczoną głową podążył w stronę łąki.
Nagle poczuł, że coś go zatrzymało i nie może ruszyć się z miejsca. Usłyszał śmiech. Odwrócił się i zobaczył Kubę, który siedział mu na ogonie.
– Cześć. – Przywitał się.
-Cześć. Gdzie byłeś? Słyszałem o twojej nowej koleżance. Podobno miałeś przez nią problemy? – Kuba wyrzucał z siebie pytania, jedno za drugim.
– Tak. To Kamila. Poznałem też dzięcioła Marcina. – Grześ nie miał ochoty rozmawiać o biedronce. – Obiecał opowiedzieć nam co się dzieje poza lasem i łąką. No tak, dzięcioł dużo lata i widzi. Chciałbyś posłuchać razem ze mną?
– Chętnie, daj znać, jak będziesz się do niego wybierał następnym razem.
Przyjaciele dotarli razem na łąkę, gdzie zgodnie wygrzewali się w słoneczku Leon i Marek.
– I jak spotkanie z biedronką? – Zapytał tata.
Grześ smutno spuścił głowę. Widząc to Kuba szybko powiedział:
– Grześ poznał dzięcioła Marcina.
Wąż od razu ożywił się.
– Razem z Remikiem słuchaliśmy jego opowiadania o dzięciołach. Marcin to mądry ptak. – Powiedział Marek do Leona i zwrócił się do Grzesia. – Właściwie dobierasz sobie przyjaciół.
– Tak, dziękuję. – Powiedział smutno Grześ i popełzł bez słowa do norki ze spuszczoną głową.
Niespokojny Leon zwrócił się do Kuby:
– Co mu się stało, że jest taki smutny?
Zmartwiony Kuba odparł:
– Nie wiem, wracał z lasu dokładnie tak samo jak teraz smutno i powoli. To chyba przez tą jego nową koleżankę, nie chciał o niej mówić.