Kolejnego dnia Grześ zbudził się zaciekawiony co też tym razem mu rodzice pokażą.
– Mamo, co dzisiaj zobaczymy? – Zapytał.
– Nie wiem Grzesiu, co będzie się działo jak wyjdziesz z domu, ale dzisiaj na spacer pójdziesz z tatusiem. A z tego co już widziałeś co ci się podobało najbardziej?
– Widziałem błękitne niebo z białymi chmurkami i żółtym słoneczkiem, zieloną trawę i wielobarwne kwiaty, które pięknie pachną. I krzewy, które dają cień. – Wyliczał Grześ.
– A coś ci się podobało szczególnie?
– To wszystko było takie ładne. A czemu to wszystko służy? – Zainteresował się wąż.
– Słoneczko daje światło i ciepło, żeby roślinki mogły rosnąć i było przyjemnie na dworze. Z chmurki czasem spada woda określana jako deszcz – zaczęła opowiadać mama – żeby roślinki mogły rosnąć. Rośliny poza tym że są piękne i miło się na nie patrzy służą też jako pożywienie dla zwierząt. Wszystko w przyrodzie ma swój cel.
Grześ wypełzł z posłania i zawołał do taty:
– Tato, chodźmy już na dwór. Chcę zobaczyć zwierzątka.
– Dobrze Grzesiu, pójdziemy na spacer. Pamiętasz jak trzeba ostrożnie wychodzić z norki?
– Pamiętam, pamiętam tato.
Grześ nie mógł się już doczekać i pierwszy skierował się do wyjścia. Spojrzał w górę i zamiast żółtego słoneczka zobaczył szare niebo, a na ciekawski nos spadło mu coś mokrego. Otrzepał się i szybko wrócił do taty.
– Tatusiu, tam nie ma słoneczka ani obłoczków – jest tylko coś szarego. A na głowę spadło mi coś mokrego. Nie podoba mi się to wszystko – smutno zakończył Grześ.
Tatuś pośpiesznie wyjrzał z norki, rozejrzał się wokół po łące i wrócił do Grzesia z uśmiechem.
– To deszcz – wyjaśnił mu. – Czasem niebo robi się szare i spadają z niego krople wody czyli deszcz.
– Ale ja nie chcę deszczu, nie można wyjść na łąkę – zaprotestował Grześ.
– Jak już ci mówiła mama w przyrodzie wszystko jest potrzebne, deszcz również. Ta woda, która spada z nieba w formie kropli deszczu nawadnia łąkę. To dzięki niej rośliny mają pożywienie i mogą rosnąć. A jak już urosną to zwierzątka mogą je zjeść i mieć dużo siły.
– A jak długo trwa taki deszcz?
– Z tym bywa różnie – czasem tylko chwilę a czasem cały dzień albo kilka. Zwykle na niebie zamiast białych obłoczków i słoneczka pojawiają się szare chmury. To z nich właśnie pada deszcz. Czasem taki przelotny krótki deszczyk potrafi zaskoczyć – jest piękne, słoneczne niebo, białe obłoczki i słoneczko. I nagle z tych obłoczków spada szybki, przelotny deszczyk. Taki mały żarcik ze strony figlarnych chmurek. Wtedy jest ciepło bo grzeje słoneczko. Dzisiaj słońce zakryły szare deszczowe chmury i od razu zrobiło się chłodniej.
– Dlaczego? – Zaciekawił się wężyk.
– Chmury są duże i ciężkie od deszczy i dlatego zasłoniły słoneczko. I słońce nie może się przebić przez chmury, żeby jego ciepłe promienie ogrzały ziemie. Musimy poczekać aż z chmur spadnie cały deszcz do ostatniej kropelki i wtedy odsłonią słońce. Albo…
– Albo co? – Przerwał tacie coraz bardziej ciekawy Grześ.
– Albo Grzesiu pojawi się wiatr i przesunie chmurki daleko od nas.
– Co to jest wiatr?
– Wiatr to takie podmuchy powietrza. Może być zimny albo ciepły. To zależy od tego, czy jest dość ciepło by ogrzać powietrze.
Na razie nie wyjdziemy Grzesiu na łąkę. Nawet jak już przestanie padać wszystko będzie mokre i ziemia zmiesza się z wodą tworząc błoto. Musimy poczekać aż przestanie padać i słońce wysuszy łąkę. Dzisiaj pobawimy się w domu.