Rano Grześ wypełzł na łąkę. Rozejrzał się dookoła i postanowił chwilę wygrzewać się w słoneczku zanim ruszy na poszukiwanie przyjaciół. Dzień zapowiadał się przyjemnie ciepło. Nagle na nos spadła mu kropelka rosy i usłyszał czyjś śmiech. Wsłuchał się, ale nie poznał, kto się z niego śmieje.
-Cześć. – Zawołał głośno.
– Cześć. – Usłyszał w odpowiedzi i z kwiatka sfrunęło nieznane mu stworzenie.
Było podobne do Eryka, ale dużo bardziej kolorowe niż on. Przypomniał sobie opowiadanie jeża Pankracego o motylach.
– Jesteś motylkiem? – Zapytał.
– Tak. Jestem motylkiem. Na imię mam Selene. – Roześmiała się głośno. – A ty jak masz na imię?
– Ja jestem Grzegorz, ale mówią na mnie Grześ. Często tu bywasz? Nie widziałem cię jeszcze. – Wąż udawał, że się nie przygląda przepięknym skrzydełkom Selene.
– Ja ciebie widywałam, ale zwykle z daleka. Mieszkam w innej części łąki.
-Cieszę się, że wreszcie postanowiłaś mnie poznać.
– Ja też się cieszę. Spotkałeś już motyla?
– Tak, właściwie to nie. Poznałem kiedyś ćmę Eryka.
– To nasz daleki kuzyn. On żyje w nocy, a ja w dzień. Podobają ci się moje skrzydełka? Widzę, że się im przyglądasz. – Zaśmiała się.
Wąż zawstydził się.
– Nie wiedziałem, że to aż tak widoczne. Są przepiękne i trudno oderwać od nich wzrok. Skrzydełka Eryka nie były aż tak kolorowe.
– To dlatego, że on porusza się głównie przy świetle księżyca, a ja w pełnym słoneczku.
Grześ na chwilę zamilkł, chciał poprosić Selene by powiedziała mu coś więcej o motylkach. Przypomniał sobie jednak, jak dzień wcześniej został potraktowany przez muchę i obawiał się trochę reakcji Selene. Nie chciał, aby obrażona poleciała dalej.
– Czemu zamilkłeś? – Zaniepokoiła się Selene. – Powiedziałam coś czego nie powinnam. Podobno często mi się to zdarza.
– Nie, nic nie powiedziałaś takiego. – Szybko odparł wąż, nie chcąc wydawać się niegrzecznym. – Ja tylko miałbym do ciebie prośbę, ale nie wiem jak to powiedzieć.
– Najlepiej wprost. Cóż to za prośba? Powinnam się bać? – Zachichotała.
Ośmielony Grześ wyjaśnił o co chciał ją prosić.
– Och, to dla mnie wielki komplement, że chcesz się dowiedzieć czegoś więcej o motylkach.
– Dlaczego obawiałeś się mnie o to zapytać.
Wąż posmutniał lekko i wyjaśnił, jaka była reakcja Sebastiana na podobną prośbę.
– Wcześniej nikt nie zareagował tak jak on, dlatego się zdziwiłem wtedy. A dzisiaj… bardzo nie chciałem, żebyś się pogniewała i odleciała jak on wczoraj.
– Nawet mi do głowy nie przyszło by zachować się równie niegrzecznie. Mam pomysł – ułożę się wygodnie w słoneczku, by moje skrzydełka zażyły kąpieli słonecznej i porozmawiamy o motylkach.