Rozdział 60 Konrad

Mama Grzesia z przyjemnością patrzyła na syna zapatrzonego w Selene. Miała nadzieję, że dzięki temu zapomni o pewnej niemądrej biedronce. Wiedziała, że Selene jest zupełnie inna.

Tymczasem odezwała się Iga.

– Dziękujemy wam za chwilę wypoczynku i rozmowy, niestety musimy już wracać do swych zajęć.

– Ja również muszę wracać. Dziękuję. – Powiedziała Selene i dodała. – Miło mi było was wreszcie poznać.

Na pożegnanie przeleciały we trzy nad zgromadzonymi. Tata Grzesia spojrzał na synka i żabki. Zapytał:

– Macie jakieś plany na tak miło rozpoczęty dzień?

– Tak właściwie to żadnych. – Zastanowił się Maniek i rozejrzał po zgromadzonych. – Chyba, że ktoś ma jakiś pomysł.

Pozostałe żabki i wąż spojrzeli po sobie i pokręcili przecząco głowami.

– A ma pan dla nas jakieś propozycje? – Zapytał Maniek.

– Jeśli macie ochotę można pozostać tutaj i z przyjemnością możemy porozmawiać dalej.

– Świetny pomysł. – Ucieszył się Kuba. – Co wy na to?

– Ja chętnie.

– A o czym chcielibyście porozmawiać. – Zapytał Leon.

Grześ wyrwał się do odpowiedzi.

– Opowiedz nam coś więcej o muchach?

– Z przyjemnością. – Odparł tata. – Co chcielibyście o nich wiedzieć?

Maniek zaśmiał się.

– Znając Grzesia pewnie wszystko.

– Oczywiście. – Z pełną powagą odpowiedział wężyk.

Nagle nad nimi przefrunęło jakieś zwierzątko, zbyt szybko, by któreś zauważyło jaki to ptak.

– Co to było za zwierzątko? – Zainteresował się Grześ od razu zapominając o muchach.

– Nie wiem, zauważyłem tylko, że to jakiś ptak. – Odpowiedział tatuś.

Nagle ptak po raz drugi przeleciał nad nimi. Tym razem już wolniej i wylądował obok nich. Ptaszek odezwał się.

– Cześć. Ty jesteś Grześ? – Zwrócił się w stronę wężyka.

– Tak. – Odezwał się zdziwiony wąż. – Skąd mnie znasz?

– Marcin opowiadał mi o tobie. Przepraszam nie przedstawiłem się, roztrzepany jestem. Konrad jestem. – Ptaszek skinął głową w stronę wężyka.

– Też jesteś dzięciołem jak pan Marcin? – Zapytał Maniek Konrad rozejrzał się dookoła, jakby dopiero teraz zauważył pozostałe zwierzątka i odpowiedział:

– Nie, jestem sójką.

– Witam cię bardzo serdecznie Konradzie. – Powitała w imieniu wszystkich mama Grzesia. – Zapraszamy do rozmowy.