Rozdział 64 Zapominalskie sójki

Nagle wszyscy usłyszeli głośny, przenikliwy krzyk na który Konrad odpowiedział podobnym. Następnie zwrócił się do węży i żabek.

– Miło było mi was poznać, niestety muszę już wracać do gniazda. Jestem potrzebny.

– Nam również było miło cię poznać. Dziękujemy za rozmowę. – W imieniu wszystkich Leon pożegnał sójkę.

Konrad uniósł się w górę i pomachawszy na pożegnanie skrzydłami odleciał. Wszyscy unieśli głowy do góry patrząc jak leci. Podziwiali wygląd sójki w locie – jak zwinnie manewrował pośród drzew.

Jako pierwszy odezwał Maniek.

– Powiem tak… Grzesiu pan Marcin jak widać bardzo cię polubił. Masz talent do zdobywania przyjaciół.

Grześ odezwał się po chwili.

– Teraz już zawsze na drzewa i krzewy będę patrzeć jako na efekty zapomnienia sójek.

Jego nieoczekiwane słowa spowodowały, że wszyscy się roześmiali.

– Ooo tak, jak widać pamięć czasem sójkom szwankuje. – Powiedział Kuba.

– To nie tak. – Sprostowała mama Grzesia. – Pomyślcie, że wszystko jest przykryte białym puchem, a wy musicie spamiętać wiele miejsc, w których ukryliście przysmaki.

– Słusznie, ma pani rację. To bardzo trudne zadanie. – Odezwał się Tomasz.

– Są jeszcze jakieś inne gatunki ptaków poza dzięciołami i sójkami? – Zaciekawił się Grześ.

– Jest jeszcze wiele różnych gatunków ptaków. – Odezwała się mama.

– Jakie? Są do siebie podobne?

– Wszystkie gatunki mają podobną budowę, ale różnią się wielkością, ubarwieniem i odgłosami, jakie wydają.