Nieświadomi faktu iż stali się obiektem rozmów biedronek przyjaciele wrócili na łąkę. Zobaczyli tam mrówki idące w szeregu z Moniką na przodzie. Zdziwieni zatrzymali się obserwując. Każda mrówka coś niosła sama lub w grupie, igłę z drzewa lub jakiś większy patyczek. Monika podeszła do nich.
– Cześć.
– Cześć. – Odpowiedzieli chórkiem.
– Ta to umie się przywitać. – Zaśmiał się Kuba.
– Nie przypominaj proszę. – Grześ spuścił głowę.
– Z czego się tak śmiejecie. – Zapytała Monika.
– Spotkaliśmy Kamilkę po drodze i jak się okazało problemem nie do przejścia dla niej było przywitanie się z nami. – Wyjaśnił śmiejąc się Tomek.
– No tak. – Uśmiechnęła się Monika. – Pewnie chciała, żebyście się obrazili i poszli zostawiając ją z Grzesiem samych.
– Wiesz, że to możliwe… – Zastanowił się Damian. – Jakby nie patrzeć usiłowała ignorować tylko nas mówiąc cały czas do Grześka.
– Jakby nie mogła powiedzieć tego wprost. – Śmiał się Tomek.
– Widać, nie wiedziała jak lub uznała, że powinniście się tego domyśleć. – Wyjaśniła Monika.
– No trudno, na drugi raz musi nam to powiedzieć wprost. – Odezwał się milczący dotąd Maniek. – O ile mi wiadomo, żabki ani węże nie posiadają zdolności czytania w myślach.
– Ja chętnie bym sobie poczytał w waszych. – Roześmiał się Kuba.
– Może lepiej nie. – Odparł Tomek. – Za dużo na swój temat mógłbyś czasem wyczytać.
Monika rozejrzała się niespokojnie i odezwała.
– Muszę już się z wami pożegnać. Miło było was spotkać.
– Nam też było miło. Do zobaczenia. – W imieniu wszystkich Grześ pożegnał mrówkę.
Monika pobiegła w ślad za pozostałymi mrówkami, a Damian wyszedł na środek kłaniając się teatralnie.
– Moi drodzy panowie, morał z tej historii jest taki: Jeśli chcesz, aby ktoś coś dla ciebie zrobił powiedz mu o tym. Nie licz na to, że ta osoba się domyśli. Mało kto umie czytać w myślach.
Przyjaciele zaczęli bić mu brawo i śmiejąc się powędrowali dalej.