Gdy przyjaciele rozmawiali wygrzewając się w słoneczku usłyszeli odgłosy poruszanych roślin. Ktoś nadchodził. Jednocześnie spojrzeli w tym samym kierunku i ujrzeli wyłaniający się pyszczek jeża Pankracego.
– Witajcie panowie. – Zaczął rozmowę. – Dawno się nie widzieliśmy.
– Dzień dobry panu. – Ucieszyli się na jego widok. – Faktycznie dawno już pana nie odwiedzaliśmy. Dziękujemy, że pan postanowił nas odwiedzić.
– Byłem w pobliżu, gdy usłyszałem wasze głosy i postanowiłem się przywitać.
– Dziękujemy za odwiedziny.
– Opowiedzcie co u was słychać, proszę. Jakie przygody ostatnio mieliście?
Przyjaciele przekrzykując się wzajemnie opowiedzieli o tym, co im się przytrafiło. Jeż słuchał bez słowa, a gdy skończyli powiedział.
– Dziękuję za opowieści. Przyznam jednak, że trudno było was wysłuchać.
– Dlaczego? – Zdziwił się Grześ.
– Zauważ, że mówiliście wszyscy jednocześnie. Każdy chciał mi opowiedzieć nie zwracając uwagi na innych.
– Przepraszamy. – Damian spuścił głowę.
– Nie ma za co przepraszać. – Uśmiechnął się Pankracy. – Zwróciliście mi uwagę na bardzo ważny problem, jakim jest umiejętność dobrego prowadzenia rozmowy – mówienia i słuchania innych.
– Tak, jeśli wszyscy mówią jednocześnie, w dodatku każdy o czymś innym to zaczyna panować chaos.
– I jedynemu słuchaczowi, jak to się dzieje teraz, trudno się skupić na rozmowie. – Dodał Kuba.
– Macie słuszność. – Odrzekł jeż. – Taka prawdziwa rozmowa polega na tym, że gdy jedna osoba mówi pozostałe słuchają. W innym przypadku nie można tego nazwać rozmową a jedynie przepychanką słowną. To kto mi w takim razie opowie co robiliście w ostatnich dniach?
I tym razem jak poprzednio wszyscy zaczęli mówić jednocześnie. Jeż nic nie mówił, a po chwili Tomek przestał mówić i zaczął się śmiać. Zaraz po nim pozostali przyjaciele również przestali mówić i roześmiali się.
– Właśnie daliśmy kolejny przykład przepychanki słownej. – Powiedział Tomek.
– Co trzeba zrobić, aby tego uniknąć? – Zadał pytanie jeż.
– Trzeba pamiętać, że obok mnie jest ktoś jeszcze i może też chcieć coś powiedzieć. – Odpowiedział Kuba.
– Tak, wymaga to pamiętania o swoich rozmówcach. Niestety jest wielu takich, którzy chyba za bardzo lubią słuchać swojego głosu i zapominają, że nie są jedynymi na świecie. Jak myślicie, ciekawa jest rozmowa z kimś takim?
– Nie, to chyba nawet nie jest rozmowa, tylko jakby to określić… – Wężowi zabrakło słowa.
– Tak, masz rację Grzesiu, to nie jest rozmowa, tylko monolog.
– Co to jest monolog?
– Monolog to przeciwieństwo dialogu, czyli rozmowy. To wypowiedź jednej osoby, której inni słuchają. Czasem jest to celowe, kiedy ktoś na przykład opowiada coś innym słuchaczom. Niekiedy jednak bywa nużące, gdy ten kto się wypowiada nie daje dojść innym do głosu i zamienia po prostu rozmowę w monolog. Dzieje się tak wtedy, gdy ten, kto mówi nie szanuje swych rozmówców.
– To najczęściej jest nudne.
– Dokładnie, masz rację, Maniek. Umiejętność dobrego monologu jest sztuką, która niestety nie została dana wielu. I zbyt wielu uważa, że ją posiada. Jak myślicie co jest ważniejsze – to, że ktoś dużo i często mówi czy to, że ktoś umie słuchać?
– Chyba umiejętność słuchania? – Niepewnie odpowiedział Grześ.
– Jak sądzą pozostali?
Tym razem żaden nie odezwał się pierwszy, obawiając się, że znowu bedą mówić jednocześnie. Jeż zachęcił.
– Śmiało, wypowiedzcie się.
Odezwał się Maniek.
– Obie umiejętności – dobrego mówienia i słuchania są ważne, ale chyba ważniejsza jest umiejętność słuchania. Częściej chyba mamy możliwość słuchania innych niż mówienia, chociażby dlatego, że jest nas wielu. Gdyby każdy z nas wypowiedział jedno zdanie to w tej chwili usłyszałbym pięć zdań a powiedział tylko jedno. Słuchanie innych to wyraz szacunku wobec mówiącego, a mówienie nie czekając aż skończy swoją wypowiedź to objaw jego lekceważenia. Tak przynajmniej mi się wydaje.
– Słusznie ci się wydaje. Bardzo mądrze to ująłeś.
– Brawo Maniek. – Zaczął się śmiać Kuba.
Maniek wystąpił krok naprzód i ukłonił się.