– Wraca pan do siebie? – Zapytał Damian.
– Tak, dlaczego pytasz? – Odpowiedział Pankracy.
– Chcielibyśmy pana odprowadzić. – Wyjaśnił Damian.
Maniek spojrzał uważnie na przyjaciela i szybko dopowiedział.
– Będzie nam bardzo miło, prosimy.
– Z przyjemnością moi drodzy chłopcy. – Ucieszył się jeż.
Przyjaciele pożegnali się i ruszyli w stronę strumyka. Gdy odeszli na tyle daleko, że mieli pewność, iż wąż ich nie usłyszy jeż się odezwał jak pierwszy.
– Cieszy mnie bardzo, że postanowiliście mnie odprowadzić. Odnoszę jednak nieodparte wrażenie, że nie robicie tego bezinteresownie.
– Ma pan rację. – Spuścił głowę Damian.
– To znaczy nie do końca. – Szybko wtrącił Maniek. – Spacer z panem to dla nas naprawdę przyjemność, ale faktycznie mamy w tym ukryty cel. Nic złego, zapewniam pana.
– Martwimy się o Grześka. – Odezwał się Damian. – Zresztą nie tylko my.
– Chodzi o biedronkę? – Zapytał jeż.
– Skąd pan wie? – Zdziwił się Kuba.
– – Słyszałem o niej. I nie ukrywam, że również martwię się o naszego przyjaciela.
Nagle Tomek uśmiechnął się.
– To wcale nie był przypadek, że nas pan dzisiaj znalazł?
Pankracy też uśmiechnął się do żabki.
– Masz rację, to nie był przypadek. Szukałem naszego przyjaciela.
– Ma pan może jakiś pomysł? – Z nadzieją w głosie zapytał Kuba.
– Niestety nie. Wiem tylko czego absolutnie zrobić nie możemy – nie możemy odseparować go od kontaktów z Kamilą.
– Tak, dlatego staramy się spędzać z nim jak najwięcej czasu, żeby nie mogła mu za bardzo namieszać w głowie. Na szczęście jego też zaczyna już denerwować. – Powiedział Maniek.
– Tak? – Zdziwił się jeż.
Damian opowiedział o zachowaniu biedronki.
– Faktycznie to było bardzo niegrzeczne z jej strony. Dobrze, że zareagował właściwie. Mam tylko nadzieję, że Kamila przemyśli i wyciągnie odpowiednie wnioski ze swojego zachowania. Z drugiej strony podoba mi się wasze podejście, to jak wspieracie przyjaciela.
– On zrobiłby to samo dla każdego z nas.