Tymczasem wąż pozostał sam z pająkiem. Ich pogawędkę przerwała biedronka.
– Witaj Grzesiu. Dzień dobry panu. – Zwróciła się w stronę Marka.
– Jednak umiesz się przywitać. – Złośliwie odezwał się wąż.
– Grzesiu, tak nie można. – Upomniał zaskoczony zachowaniem węża Marek.
– Ja sobie na to zasłużyłam – Wyjaśniła smutna biedronka. – Przyszłam przeprosić.
– Szkoda tylko, że poczekałaś, aż żabki sobie pójdą. – Wąż wydawał się być nadal zagniewany.
– Były tutaj? Szkoda, że nie zdążyłam. – Biedronka sprawiała wrażenie szczerze zmartwionej nieobecnością przyjaciół Grzesia.
– Przeprosisz ich innym razem. – Wtrącił pająk.
Kamila rzuciła mu szybkie spojrzenie, z którego Marek wyczuł ogromną niechęć biedronki do swojej osoby. Na szczęście z dali dobiegł głos mamy Grzesia wołającej synka.
– Muszę wracać. Dziękuję panu za miłą rozmowę, do zobaczenia Kamilo.
Nie odwracając się w jej stronę wąż podążył w stronę domu. Marek patrząc za nim odezwał się do biedronki.
– Jesteś pewna, że twoje przeprosiny wobec żabek będą szczere?
– Co to pana obchodzi? To moja sprawa. – Rzuciła gniewne słowa i odleciała nie czekając na odpowiedź.
Pająk patrząc za biedronką odpowiedział sam do siebie.
– Obchodzi, oj obchodzi moja droga panno. Grześ jest moim przyjacielem.
Nie zdawał sobie sprawy z tego, że biedronka ukryta za liściem usłyszała jego słowa. Powiedziała sama do siebie.
– Niedobrze, jak chcę mieć go tylko dla siebie to czeka mnie więcej pracy. Ciekawe ilu jeszcze ma takich przyjaciół?