Nagle Kamila usłyszała rozsierdzony głos Laury nad głową.
– Co ty kombinujesz, moja droga?
Zaskoczona biedronka nie wiedziała co ma odpowiedzieć i milczała przez chwilę. W tym czasie Laura mówiła dalej.
– Nie podoba mi się wcale to co usłyszałam przed chwilą.
– Co pani usłyszała? – Kamila odzyskiwała już równowagę i szybko szukała wyjścia z sytuacji.
– Wystarczająco dużo, żeby mi się nie spodobało to co planujesz zrobić.
– Co według pani próbuję zrobić? – Dopytywała dalej biedroneczka.
– To ty mi to powiedz i mam tylko nadzieję, że twoje faktyczne plany będą się bardzo różniły od tego, co przed chwilą usłyszałam.
– Co w tym złego, że chcę mieć Grzesia tylko dla siebie? – Krzyknęła Kamilka zła, że się wydało.
– Dlaczego chcesz to zrobić? – Drążyła temat Laura zaniepokojona postawą młodej biedroneczki. Polubiła Kamilę i wiedziała, że takie plany mogą jedynie dla niej się źle skończyć.
– On nie ma dla mnie czasu i ciągle przebywa z tymi zielonymi… – Przerwała, by nie powiedzieć tego, co ma na myśli.
Laura widząc co się dzieje milczała czekając na dalszy ciąg słów Kamili.
– Z tymi żabkami. – Dokończyła po chwili biedroneczka. – Nawet jeśli one sobie pójdą to ciągle ktos przy nim jest, a ja chcę mieć go tylko dla siebie. Oni mi są niepotrzebni. – Zakończyła ze złością tupiąc nóżkami dla podkreślenia ostatnich słów.
– Może jemu są potrzebni, nie pomyślałaś o tym? – Łagodnie wtrąciła Laura.
– Może, ale ja ich nie potrzebuję, ja chcę tylko Grzesia, inni niech się trzymają z daleka od niego. – Kamila dalej się złościła.
– Wyobraźmy sobie taką sytuację, że obraziłaś już wszystkich jego przyjaciół i Grześ został sam. Jak myślisz co by było wtedy?
– Miałby czas tylko dla mnie i wreszcie bylibyśmy sami. Bardzo bym tego chciała. – Rozmarzyła się.
– Laura ciągnęła wątek dalej chcąc wyjaśnić Kamili dlaczego źle postępuje.
– Tak, ty byłabyś szczęśliwa, a jak myślisz Grześ też byłby szczęśliwy?
– Przecież byłby ze mną, musiałby być szczęśliwy. – Odpowiedziała butnie.
– Musiałby? Do szczęścia nikogo zmusić nie można. Dobrze o tym wiesz przecież. Jak dla mnie Grześ raczej byłby bardzo smutny i tęskniłby za swoimi przyjaciółmi.
Kamilka spuściła głowę, jakby do niej to wreszcie dotarło.
– To co mam zrobić w takim razie? – Spytała.
– Dobrze zaczęłaś, chociaż twoje intencje były… – Laura zawiesiła głos.
Nagle z góry usłyszały głos pająka. Marek spłynął na liść, na którym siedziały.
– Witaj Lauro, przepraszam, że się wtrącam.
– Witaj Marku. – Dorosła biedronka uśmiechnęła się do pająka.
– Lauro masz pełną rację. Kamilka dobrze zaczęła, chociaż faktycznie jej intencje były niezbyt szczere. O tym na szczęście wiemy tylko my. Grześ i żabki nie muszą o tym wiedzieć. Myślę, że jeśli Kamilka bardzo postara się to zmienić to i my zapomnimy.
– Oczywiście, pod warunkiem, że Kamilka to zrozumie i jej zmiany będą szczere. – Dopowiedziała Laura i dodała. – Kamilko obiecuję w imieniu nas obojga, że chętnie ci pomożemy w razie gdybyś miała jakiś problem.
Kamila wprawdzie nie rozumiała dlaczego ma się zmienić, ale profilaktycznie zgodziła się. Nie chciała by Laura i Marek opowiedzieli wszystko Grzesiowi.