Rozdział 88 Ropusław

Wieczorem zmęczony Grześ szybko usnął. Tatuś korzystając, że jest jeszcze wcześnie wyszedł przewietrzyć się przed snem. Spotkał pająka Marka. Pogrążeni w rozmowie nie zauważyli nadchodzącego zwierzątka.

– Witajcie. – Rozległ się tubalny głos. – O czym tak dyskutujecie?

Zaskoczeni spojrzeli obaj za siebie.

– Witaj. – Odezwał się Leon. – Dawno nas nie odwiedzałeś.

– Tak, zwykle przebywam po drugiej stronie lasu. Stęskniłem się jednak za waszym towarzystwem.

– Miło nam to słyszeć.

– Co cię do nas sprowadza? – Pająk Marek nie ukrywał ciekawości.

– Oczywiście, że wasze towarzystwo. – Gość roześmiał się głośno. – Poza tym… – Przerwał.

– Wiedziałem, że jest jakiś jeszcze inny powód. – Dopowiedział Leon.

– Faktycznie, jest. Usłyszałem, że masz całkiem udanego synka.

– O tak, mamy prawo czuć się dumni z naszego małego Grzesia.

– Gdzie go ukrywasz? Chętnie poznam twego syna.

Właśnie przed chwilą wrócił do domu i zmęczony usnął.

– Szkoda, że śpi. Odwiedziłem was w złym momencie jak widać.

Pająk zaśmiał się wesoło. Rozmówcy spojrzeli na niego z zaciekawieniem. Widząc to pająk wyjaśnił.

– Od kiedy to jesteś taki ciekawy? Zwykle trudno jest namówić cię na wycieczkę, a dzisiaj sam do nas przyszedłeś.

Nagle z norki wysunął się Grześ. Zobaczył go Leon i odezwał się.

– Jednak będziesz miał okazję poznać mego synka. Nasza rozmowa go zbudziła. Grzesiu pozwól do nas. Przedstawię ci naszego wspólnego znajomego – Ropusława.

– Dzień dobry panu. – Grzecznie ukłonił się jeszcze lekko zaspany wąż. Otworzył szerzej oczy i zdziwiony dodał. – Jaki pan podobny do moich przyjaciół.

Słysząc to Ropusław spojrzał na Leona z niemą prośbą o oczach. Ten szybko wyjaśnił.

– Grześ przyjaźni się z żabkami.

– No tak, teraz rozumiem. Żabki i ropuchy są podobne. Różnimy się jednak. Przede wszystkim ropuchy są większe, ale to już pewnie zauważyłeś.