Wieczorem zmęczony Grześ szybko usnął. Tatuś korzystając, że jest jeszcze wcześnie wyszedł przewietrzyć się przed snem. Spotkał pająka Marka. Pogrążeni w rozmowie nie zauważyli nadchodzącego zwierzątka.
– Witajcie. – Rozległ się tubalny głos. – O czym tak dyskutujecie?
Zaskoczeni spojrzeli obaj za siebie.
– Witaj. – Odezwał się Leon. – Dawno nas nie odwiedzałeś.
– Tak, zwykle przebywam po drugiej stronie lasu. Stęskniłem się jednak za waszym towarzystwem.
– Miło nam to słyszeć.
– Co cię do nas sprowadza? – Pająk Marek nie ukrywał ciekawości.
– Oczywiście, że wasze towarzystwo. – Gość roześmiał się głośno. – Poza tym… – Przerwał.
– Wiedziałem, że jest jakiś jeszcze inny powód. – Dopowiedział Leon.
– Faktycznie, jest. Usłyszałem, że masz całkiem udanego synka.
– O tak, mamy prawo czuć się dumni z naszego małego Grzesia.
– Gdzie go ukrywasz? Chętnie poznam twego syna.
Właśnie przed chwilą wrócił do domu i zmęczony usnął.
– Szkoda, że śpi. Odwiedziłem was w złym momencie jak widać.
Pająk zaśmiał się wesoło. Rozmówcy spojrzeli na niego z zaciekawieniem. Widząc to pająk wyjaśnił.
– Od kiedy to jesteś taki ciekawy? Zwykle trudno jest namówić cię na wycieczkę, a dzisiaj sam do nas przyszedłeś.
Nagle z norki wysunął się Grześ. Zobaczył go Leon i odezwał się.
– Jednak będziesz miał okazję poznać mego synka. Nasza rozmowa go zbudziła. Grzesiu pozwól do nas. Przedstawię ci naszego wspólnego znajomego – Ropusława.
– Dzień dobry panu. – Grzecznie ukłonił się jeszcze lekko zaspany wąż. Otworzył szerzej oczy i zdziwiony dodał. – Jaki pan podobny do moich przyjaciół.
Słysząc to Ropusław spojrzał na Leona z niemą prośbą o oczach. Ten szybko wyjaśnił.
– Grześ przyjaźni się z żabkami.
– No tak, teraz rozumiem. Żabki i ropuchy są podobne. Różnimy się jednak. Przede wszystkim ropuchy są większe, ale to już pewnie zauważyłeś.