Rozdział 99 Zabawa w chowanego

Przyjaciele wyruszyli w drogę znajomą ścieżką.

– Co się stało, że tak nagle postanowiliście ruszyć na wyprawę?

– Wyprawa śladami przeszłości – brzmi ciekawie. – Zabrał głos Kuba. – Wczorajsza rozmowa z wujem Ropusławem przypomniała nam o tym, jak kiedyś zwiedzaliśmy las. Później zrobiliśmy się na to zbyt wygodni i tylko leżeliśmy nad strumykiem. Na szczęście poznaliśmy ciebie i to się zmieniło.

– Gdzie najpierw się wybierzemy? – Zaciekawił się Grzegorz.

– Pamiętacie, jak na polanie zawsze bawiliśmy się w chowanego? – Przypomniał Damian.

– Na czym to polega?

– Wybieraliśmy jednego spośród nas, który miał szukać pozostałych. Przez chwilę stał przy drzewie lub krzaczku, tak, abyśmy znaleźli sobie kryjówki. Chowaliśmy się w przeróżnych miejscach, żeby utrudnić znalezienie. Nie wystarczyło tylko odnaleźć kogoś, ale trzeba było jeszcze dostać się do określonego punktu i krzyknąć imię znalezionego zanim on się tam znalazł. Inną możliwością było wyjście z kryjówki po cichu i zaklepanie czyli właśnie wykrzyczenie swojego imienia przy tym punkcie nim szukający cię znajdzie. Pamiętacie jak Tomek wlazł do norki i nie mógł wyjść? – Zakończył opowiadanie Maniek.

– Długo mnie wtedy Kuba nie mógł znaleźć, aż wreszcie ruszyliście mu na pomoc z Damianem. – Odpowiedział Tomek.

– Raczej tobie na pomoc. – Zarechował Kuba. – Minę miałeś wtedy niewesołą i długo nie chciałeś się z nami bawić w chowanego.

– Rzeczywiście, tak bardzo chciałem się schować, że nie pomyślałem, że ta norka jest dla mnie za ciasna. Wcześniej śmialiście się ze mnie, bo Damian znalazł mnie od razu.

– Każdemu czasami zdarzy się, że nie pomyśli w jakiejś sytuacji. Ważne jest tylko, żeby wyciągnąć wnioski na przyszłość. – Odezwał się Maniek.

– Ja wyciągnąłem. – Powiedział dumnie Tomek. – Nigdy więcej nie schowałem się do za ciasnej norki.

Damian zaczął się śmiać i odpowiedział zadowolonemu z siebie koledze.

– Nie, ty nie wyciągnąłeś wniosków, tylko się obraziłeś na nas dlatego, że się z śmialiśmy z ciebie. Nie chciałeś się więcej z nami bawić.

– To było naprawdę śmieszne. – Zawtórował Kuba. – Poza tym najpierw przecież ci pomogliśmy, a dopiero potem się z ciebie śmialiśmy.

– Sam miałem ochotę się z siebie śmiać. – Przyznał Tomek. – Byłem jednak za bardzo zły na siebie, żeby to okazać, no i trochę na was też.

– Na nas? Dlaczego? – Zdziwił się Maniek.

– Miałem nadzieję, że docenicie to, że się tak dobrze schowałem, że we trzech nie mogliście mnie znaleźć, a wy tylko się ze mnie śmialiście.