Początek

Na początku nie było nic, nie było mamusi, tatusia, kotka, pieska, misia, zabawek, nic. Było pusto, ciemno i cicho. Aż przyszedł Pan Bóg i powiedział: Tu jest ciemno, nie podoba mi się. Potrzebujemy światła rzekł Pan Bóg. Pan Bóg jest dobry i mądry, dlatego zrobiło się jasno tak jak w dzień jak idziesz z mamusią pospacerować. Dlatego w ciągu dnia jest jasno, możemy się bawić i chodzić na spacery, a nocą jest ciemno i cichutko. Wieczorem jak zachodzi słoneczko jest czas na kąpanie, ubieranie piżamki, leżenie w łóżku, czytanie bajek i spanie. Dobry Pan Bóg ucieszył się, że to co zrobił było dobre i piękne. I dlatego mamy dzień na zabawę i noc żeby odpocząć.Pan Bóg był zmęczony, poszedł spać. Rano wstaje a tu wszędzie woda – i pod nogami, i na głowę kapie. Pomyślał, że coś z tym trzeba zrobić, jakoś to porozdzielać. Wziął do ręki kredkę, narysował linię i powiedział – to tutaj nazwiemy niebem a to niżej morzem. Niebo to takie coś nad tobą, czasem niebieskie czasem szare, nieraz lecą z niego krople wody zwane deszczem a nieraz świeci na nim piękne słoneczko. Jak świeci piękne słońce to wtedy idziesz na spacer albo bawić się na placu zabaw a jak z niego kapie woda to mamusia i tatuś wyciągają parasole i płaszcze przeciwdeszczowe. Dobry Bóg zmęczył się i poszedł odpocząć. Trzeciego dnia wstał i tak sobie pomyślał, że jak dookoła jest sama woda to tak jest trochę nudno, przydałby się stały ląd. Wyciągnął ręce nad wodę i rozsunął morze. Pojawiło się suche miejsce, gdzie można było spacerować, biegać, bawić się. Tylko jakoś pusto było. Byłoby ładniej gdyby było więcej kolorów. Jak pomyślał tak zrobił – i tak pojawiła się trawa po której można biegać, drzewa, żeby dawały cień w ciepłe dni, kwiaty, żeby ładnie pachniały. Pan Bóg się zmęczył i położył się spać. Pan Bóg popatrzył na niebo i zobaczył jakie jest puste. Pomyślał, że dobrze by było gdyby dzień rozświetlała wielka ciepła kula a nocą drogę podróżnym ułatwiały gwiazdy i księżyc. I dlatego w ciągu dnia możemy wygrzewać się w promykach słońca, cieszyć się ciepłem jakie daje a nocą wpatrywać w gwiazdy. Pan Bóg spojrzał jakie są piękne i dobre, ucieszył się i poszedł odpocząć. Słoneczko rozjaśniło niebo błękitne, ale jakoś cicho było. Woda też piękna niebieska ale też jakaś taka spokojna. Tak, trochę tu zbyt cicho. – Pomyślał Pan Bóg. I po chwili na niebie pojawiły się latające zwierzątka nazywane ptakami a w wodzie wdzięcznie pluskały się ryby i inne morskie stworzenia. Wszystkie one są dobre pomyślał Bóg. Czas było odpocząć. Rano pięknie grzało słoneczko, pachniały kwiaty, trawa się zieleniła, ale nadal było jakoś pusto. Nikt nie biegał, nie było radości. Tak sobie pomyślał, że byłoby dobrze gdyby pojawiły się zwierzątka na lądzie – pieski, kotki, ptaszki. Dzięki temu na ziemi jest teraz pięknie – jest ciepłe słoneczko, które ogrzewa wszystkich, są pięknie pachnące kwiaty i trawa na łące po której można biegać. Ptaszki wyśpiewują swoje trele a kotki, pieski i inne zwierzątka wygrzewają się w słoneczku. Jest pięknie, tylko kogoś zabrakło… Dobry Bóg się zastanowił i już wiedział – brakował człowieka i tak powstali pierwsi ludzie. Pierwsza mamusia i pierwszy tatuś. Pan Bóg poczuł się zmęczony i poszedł odpocząć. Dobry Bóg stworzył na świat, jaki stworzył w ciągu sześciu dni pracy. Popatrzył na niebo błękitne na którym fruwały ptaki, na morza, oceany, rzeki i rwące potoki, w których pluskały się ryby, na drzewa i trawy pośród których były zwierzęta. Wszystko to było dobre i piękne. Pan Bóg poczuł się bardzo zmęczony i pomyślał, że czas odpocząć. Słońce mocno grzało, wybrał się więc na spacer. Po łące biegały pieski, rzucił im kilka patyków do zabawy. Z boku na słońcu wygrzewały się kotki, które dobry Bóg wygłaskał. Usiadł obok i zasłuchał się w śpiew ptaków. Tak na spokojnym przechadzaniu się łąką i lasem minął cały dzień. Wieczorem dobry Bóg zadumał się nad swoim dziełem i ucieszył się że świat jest dobry i piękny.