Spotkanie z Ezawem

Mimo iż, minęło dwadzieścia lat Jakub doskonale pamiętał o obietnicy, jaką złożył Ezaw. Znał go na tyle, by wiedzieć, że jest zdolny dotrzymać słowa danego w gniewie.

Postanowił zatem wysłać sługi swoje, by wybadali jakie jest nastawienie Ezawa. Nie wtajemniczając ich w szczegóły waśni między braćmi prosił, aby przekazali, iż sługa jego Jakub powraca z wielkim bogactwem. Liczył bowiem, że brat zapomni o tym, co ich poróżniło.

Stało się jednak inaczej. Posłańcy wrócili wcześniej niż tego oczekiwał. Przynieśli najgorsze z możliwych wieści – Ezaw podążał na spotkanie w otoczeniu czterystu ludzi.

Przestraszyło to Jakuba. Zaczął się modlić do dobrego Boga o ocalenie przed gniewem brata. Znał wszak jego porywczy charakter.

Postanowił przygotować dary. Oddzielił od stad dwieście kóz i dwadzieścia kozłów, dwieście owiec i dwadzieścia baranów, trzydzieści dojnych wielbłądzic wraz z potomstwem, czterdzieści krów, dziesięć wołów, dwadzieścia oślic i dziesięć ośląt. Stada przydzielił sługom, którzy mieli pędzić je przodem. Każdemu przykazał, aby mówili Ezawowi, iż jest to dar dla niego od Jakuba, który podąża za nimi. Wysłał stada przodem, a sam miał spędzić wraz z rodziną noc w obozowisku.

Nocą jednak żony i dzieci oraz pozostały dobytek przeniósł na drugą stronę potoku Jabbok. Sam wrócił do obozowiska. Nie dano mu jednak spokojnie przespać tej nocy. Aż do wschodu słońca musiał walczyć z nieznajomym. Zwyciężał już, gdy przeciwnik naruszył mu staw biodrowy. Mimo to Jakub nie pozwolił mu wygrać. O wschodzie słońca walczący poprosił, aby go puścił. Jakub wyraził zgodę pod jednym warunkiem – nieznajomy go pobłogosławi. Walczący zapytał o imię i usłyszawszy je odpowiedział, iż odtąd nazywać się będzie Izrael, nie Jakub. Zwyciężył bowiem w walce z Bogiem i ludźmi. Gdy pobłogosławiwszy anioł zniknął Jakub nadał temu miejscu Penuel. Na pamiątkę walki do końca życia utykał.

Obawiał się, że mimo wszystko stada nie rozproszą gniewu brata podzielił swą rodzinę: jako pierwsze szły niewolnice ze swymi dziećmi, następnie Lea ze swymi, a na końcu ukochana Rachela z Józefem. Sam ruszył przodem. Na widok brata skłonił mu się siedmiokrotnie.

Okazało się, że gniew dawno minął, pozostała miłość braterska. Po czułym przywitaniu Ezaw chciał ruszyć w dalszą drogę wraz z Jakubem. Ten jednak widząc zmęczenie stad swoich postanowił pozostać w Sukkot, aby odpocząć przed dalszą podróżą.

Gdy dotarł do Kanaanu nabył ziemię w Sychem, gdzie osiadł.