Wybudujmy sobie wieżę

Wyobraźcie sobie, że ludzie na całym świecie mówią w tym samym języku. Gdziekolwiek się udacie tam wszyscy mówią tak jak wy, nie ma podziału na języki. Nie istnieje język polski, angielski czy włoski, jest tylko jeden wspólny język. Z każdym można w łatwo sposób się porozumieć.

Dawno, dawno temu w zamierzchłych biblijnych czasach ludzie mówili tym samym językiem. Dokądkolwiek się udali rozumieli mowę ludności zamieszkujących daną krainę. Dzięki temu łatwiej było im się porozumieć.

Porozumiewali się na tyle skutecznie, że rozwinęli różne dziedziny życia, między innymi sposoby budowania. Dzięki współpracy nauczyli się wytwarzać cegły i smołę. Postanowili zatem osiąść na rozległej nizinie i wybudować duże miasto. Ówcześni ludzie wiedzieli, że świat jest wielki i obawiali się w nim zagubić. Dlatego widząc dużą wytrzymałość materiałów budowlanych wpadli na prosty ich zdaniem pomysł. Otóż postanowili pośrodku miasta wybudować wysoką sięgającą aż do nieba wieżę. Miała być ona widoczna z każdego krańca ziemi. Dzięki temu nie rozproszyliby się po całej planecie. Pracowali całymi dniami i nocami budując wytrwale. Budowniczowie przybywali z najbardziej odległych zakątków ziemi. Z każdym rzędem cegieł coraz bardziej czuli, że nie ma dla nich nic niemożliwego. Wieża była coraz wyższa, a miała sięgać samego nieba.

Pan Bóg widząc co robią zaniepokoił się bardzo. Wiedział, że ludzie, którym wszystko przychodzi zbyt łatwo wpadają w pychę. Pycha jest zła i sprawia, iż ludzie nią opętani potrafią krzywdzić innych. Postanowił zatem przeciwdziałać temu w możliwie najprostszy sposób. Uznał, że jeśli nie będą mogli się porozumieć to nie pójdzie im tak łatwo. Zrobił, co zamierzał. Za Jego przyczyną każdy z budowniczych zaczął mówić w swoim niezrozumiałym dla innych języku.

Brak porozumienia sprawił problemy z budową wieży. Wkrótce wspólne budowanie stało się niemożliwe, a ludzie rozproszyli się po wszystkich krainach ziemi.